Celiński: Kaczyński ma rację, państwo nie działa
Dodano:
- Gdzie, do cholery, jest państwo? - pyta w Tok FM oburzony przewodniczący Partii Demokratycznej Andrzej Celiński. - Jarosław Kaczyński w dużej mierze ma rację. Państwo nie działa tam, gdzie powinno, a jest tam, gdzie nikt go nie oczekuje - dodaje.
- To oburzające, że "nienawistne" słowa Grzegorza Brauna nie spotykają się z odpowiednią reakcją - uważa Celiński. - Widziałem to nagranie. Widziałem też późniejszą rozmowę z Grzegorzem Braunem, w której dano mu szanse zdystansowania się do bredni, które wygadywał. Nie zdystansował się. Wręcz przeciwnie, poszedł dużo dalej - zauważa.
- Skoro ci ludzie nie chcą demokracji, to czego chcą w zamian? Monarchii? Kto miałby być tym monarchą? Poseł Górski? Braun? - pyta retorycznie. Jego zdaniem "w rzeczywistości w tym wszystkim chodzi o to, by - plotąc głupstwa - jednocześnie budować w ludziach pokłady nienawiści, które mogą nieść za sobą określone skutki".
- To zupełny obłęd. Coś podobnego w ustach człowieka, który ponoć wykłada na jakiejś uczelni, i reakcji brak. Pytam, czy władze tej uczelni są odpowiedzialne za treść jego wykładów? Pytam wszystkich, którzy godzili się gościć tego człowieka w murach mojej uczelni, Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, co oni na to? Gdzie są komisje akredytacyjne, osoby, które kontrolują jakość intelektualną nauczania studentów? - zastanawia się przewodniczący Partii Demokratycznej.
Przypomina także, że "na poprzednie wypowiedzi Grzegorza Brauna zareagowano dopiero, gdy w auli KUL powiedział okropne rzeczy o abp. Życińskim". - Dopiero wtedy władze Kościoła się odezwały - mówi.
- Walczyłem o demokrację i jak patrzę, jak teraz rządzi się Polską, to widzę, że Jarosław Kaczyński w dużej mierze ma rację. To państwo nie działa tam, gdzie powinno, a jest absolutnie mocarne tam, gdzie nikt go nie oczekuje. Cud, że Jarosław Kaczyński sam opowiada głupstwa. Gdyby nie to, już dawno znów byłby u władzy - podkreśla Celiński.
mp, Tok FM
- Skoro ci ludzie nie chcą demokracji, to czego chcą w zamian? Monarchii? Kto miałby być tym monarchą? Poseł Górski? Braun? - pyta retorycznie. Jego zdaniem "w rzeczywistości w tym wszystkim chodzi o to, by - plotąc głupstwa - jednocześnie budować w ludziach pokłady nienawiści, które mogą nieść za sobą określone skutki".
- To zupełny obłęd. Coś podobnego w ustach człowieka, który ponoć wykłada na jakiejś uczelni, i reakcji brak. Pytam, czy władze tej uczelni są odpowiedzialne za treść jego wykładów? Pytam wszystkich, którzy godzili się gościć tego człowieka w murach mojej uczelni, Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, co oni na to? Gdzie są komisje akredytacyjne, osoby, które kontrolują jakość intelektualną nauczania studentów? - zastanawia się przewodniczący Partii Demokratycznej.
Przypomina także, że "na poprzednie wypowiedzi Grzegorza Brauna zareagowano dopiero, gdy w auli KUL powiedział okropne rzeczy o abp. Życińskim". - Dopiero wtedy władze Kościoła się odezwały - mówi.
- Walczyłem o demokrację i jak patrzę, jak teraz rządzi się Polską, to widzę, że Jarosław Kaczyński w dużej mierze ma rację. To państwo nie działa tam, gdzie powinno, a jest absolutnie mocarne tam, gdzie nikt go nie oczekuje. Cud, że Jarosław Kaczyński sam opowiada głupstwa. Gdyby nie to, już dawno znów byłby u władzy - podkreśla Celiński.
mp, Tok FM