"Dziennikarz, który pójdzie pracować do Uważam Rze będzie bez honoru"
Dodano:
- Każdy dziennikarz, który pójdzie pracować do "Uważam Rze" będzie uznany za człowieka bez honoru - powiedział w wywiadze dla portalu Fronda.pl, zwolniony z "Rzeczpospolitej" Cezary Gmyz.
- "Uważam Rze" już nie będzie. Bardzo szybko podzieli losy tygodnika "Wręcz Przeciwnie", od którego odwrócili się prawie wszyscy autorzy po drugim czy trzecim numerze - dodał dziennikarz komentując zwolnienie Pawła Lisickiego z funkcji naczelnego tygodnika. Nowym szefem gazety został Jan Piński, który starał się wprowadzić na rynek "Wręcz przeciwnie".
- Udało się stworzyć niepokorny zespół. On nigdy nie był dobierany pod względem ideologicznym. Ci ludzie wyznają pewien zasób wspólnych wartości. To był zespół, w którym był Rafał Ziemkiewicz przyznający się do wartości neoendeckich, Paweł Lisicki, któremu bliżej do piłsudczyków, Bronek Wildstein czy ja. On nie był zamknięty na żadne środowiska - opisywał "Uważam Rze" Gmyz.
Gmyz ocenił również nowego naczelnego tygodnika - Jana Pińskiego, który kierował działem informacyjnym serwisu "Nowy Ekran", w którym "pojawiały się teksty o charakterze antysemickim". - Widać, że [Piński - red.] nie liczy się już nic poza merkantylnymi korzyściami. Choć Piński nie jest postacią formatu Bolesława Piaseckiego, który był w miarę inteligentny, jest spadkobiercą złej tradycji w PAX, choć byli tam ludzie, którzy potrafili się też inaczej zachować - podsumował Gmyz.
TOK FM, ml
- Udało się stworzyć niepokorny zespół. On nigdy nie był dobierany pod względem ideologicznym. Ci ludzie wyznają pewien zasób wspólnych wartości. To był zespół, w którym był Rafał Ziemkiewicz przyznający się do wartości neoendeckich, Paweł Lisicki, któremu bliżej do piłsudczyków, Bronek Wildstein czy ja. On nie był zamknięty na żadne środowiska - opisywał "Uważam Rze" Gmyz.
Gmyz ocenił również nowego naczelnego tygodnika - Jana Pińskiego, który kierował działem informacyjnym serwisu "Nowy Ekran", w którym "pojawiały się teksty o charakterze antysemickim". - Widać, że [Piński - red.] nie liczy się już nic poza merkantylnymi korzyściami. Choć Piński nie jest postacią formatu Bolesława Piaseckiego, który był w miarę inteligentny, jest spadkobiercą złej tradycji w PAX, choć byli tam ludzie, którzy potrafili się też inaczej zachować - podsumował Gmyz.
TOK FM, ml