"Hajdarowicz chciał mi sprzedać Uważam Rze"
Dodano:
Paweł Lisicki, wyrzucony redaktor Uważam Rze, odpowiada Michałowi Majewskiemu i Pawłowi Reszce o ostatnich dniach w redakcji tygodnika.
Najbardziej szalone jest to, że dwa dni przed zwolnieniem dostałem od Jana Godłowskiego, najbliższego współpracownika Grzegorza Hajdarowicza propozycję bym wraz z dziennikarzami tygodnika odkupił od nich tytuł.
Serio?
Propozycja była bardzo serio. Odpowiedziałem, że to dobrze, bo jestem zwolennikiem spokojnego załatwiania spraw. Oczywiście dodałem, że potrzebuję czasu, bo nie mam pod ręką kilku czy kilkunastu milionów i, że spróbuję taką sumę zebrać.
Co dalej?
Dwa dni później zostałem zwolniony. Coś się tutaj kompletnie nie zgadza.
Czy Uważam Rze było dochodowe?
Jeśli policzymy razem Uważam Rze i Uważam Rze historia to było bardzo dochodowe przedsięwzięcie. Samo Uważam Rze zresztą też. Do końca 2012 roku mieliśmy zebrać z reklam 7 mln złotych.
W porównaniu z Newsweekiem, który ma podobną sprzedaż i 22 – 23 mln dochodów z reklam, to niewiele.
Prawda, ale żeby mieć reklamy, trzeba trochę pobyć na rynku. My byliśmy półtora roku. Dynamika wzrostu dochodów z reklam była niesamowita z kilkuset tysięcy do kilku milionów. Z punktu widzenia biznesu wydawniczego zabijanie Uważam Rze było posunięciem całkowicie nieracjonalnym.
Cały wywiad w najnowszym wydaniu tygodnika "Wprost", który od niedzielnego wieczora będzie dostępny w formie e-wydania.
Najnowsze wydanie tygodnika dostępne jest też na Facebooku.
Więcej o transakcjach Grzegorza Hajdarowicza przeczytasz w tekście "Dzieje Grzecha".
Serio?
Propozycja była bardzo serio. Odpowiedziałem, że to dobrze, bo jestem zwolennikiem spokojnego załatwiania spraw. Oczywiście dodałem, że potrzebuję czasu, bo nie mam pod ręką kilku czy kilkunastu milionów i, że spróbuję taką sumę zebrać.
Co dalej?
Dwa dni później zostałem zwolniony. Coś się tutaj kompletnie nie zgadza.
Czy Uważam Rze było dochodowe?
Jeśli policzymy razem Uważam Rze i Uważam Rze historia to było bardzo dochodowe przedsięwzięcie. Samo Uważam Rze zresztą też. Do końca 2012 roku mieliśmy zebrać z reklam 7 mln złotych.
W porównaniu z Newsweekiem, który ma podobną sprzedaż i 22 – 23 mln dochodów z reklam, to niewiele.
Prawda, ale żeby mieć reklamy, trzeba trochę pobyć na rynku. My byliśmy półtora roku. Dynamika wzrostu dochodów z reklam była niesamowita z kilkuset tysięcy do kilku milionów. Z punktu widzenia biznesu wydawniczego zabijanie Uważam Rze było posunięciem całkowicie nieracjonalnym.
Cały wywiad w najnowszym wydaniu tygodnika "Wprost", który od niedzielnego wieczora będzie dostępny w formie e-wydania.
Najnowsze wydanie tygodnika dostępne jest też na Facebooku.
Więcej o transakcjach Grzegorza Hajdarowicza przeczytasz w tekście "Dzieje Grzecha".