Grypa żołądkowa atakuje we Wrocławiu
Dodano:
Nawet sto osób dziennie zgłasza się z objawami grypy jelitowej i wirusowymi infekcjami do przychodni na wrocławskim Kozanowie. Chorzy mają gorączkę, biegunkę, bóle brzucha i kaszel. Sanepid uspokaja i przekonuje, że nie można mówić o epidemii - podaje TVN24.
- W wigilię zgłosiła się do nas setka osób z objawami grypy jelitowej - mówiła Ewa Dąbrowska, dyrektor ds. medycznych we Wrocławskim Centrum Zdrowia przy ul. Dokerskiej. Rok temu z takimi objawami zgłaszało się średnio 30 osób dziennie.
Dąbrowska ostrzega, że grypą żołądkową można zarazić się wszędzie. - Zwłaszcza tam gdzie są duże skupiska ludzi, w galeriach handlowych, w przedszkolach, a nawet w przychodniach. Zwłaszcza, że pogoda nie wskazuje na to, żeby choroba miała łatwo ustąpić - dodała.
Więcej pacjentów niż zwykle zgłasza się też do lekarzy pracujących w przychodniach przy Dobrzyńskiej czy Stabłowickiej.
Sanepid uspokaja, że epidemii na razie nie ma. - Ale nie mamy jeszcze pełnych danych, mamy raporty tylko do 22 grudnia, a do tego czasu nie było zwiększonej liczby zachorowań. Nie wiemy jak sytuacja wygląda teraz, będziemy wiedzieć dopiero tuż przed Nowym Rokiem - poinformował Dariusz Wewerko, dyrektor oddziału epidemiologii wrocławskiego sanepidu.
ja, TVN24
Dąbrowska ostrzega, że grypą żołądkową można zarazić się wszędzie. - Zwłaszcza tam gdzie są duże skupiska ludzi, w galeriach handlowych, w przedszkolach, a nawet w przychodniach. Zwłaszcza, że pogoda nie wskazuje na to, żeby choroba miała łatwo ustąpić - dodała.
Więcej pacjentów niż zwykle zgłasza się też do lekarzy pracujących w przychodniach przy Dobrzyńskiej czy Stabłowickiej.
Sanepid uspokaja, że epidemii na razie nie ma. - Ale nie mamy jeszcze pełnych danych, mamy raporty tylko do 22 grudnia, a do tego czasu nie było zwiększonej liczby zachorowań. Nie wiemy jak sytuacja wygląda teraz, będziemy wiedzieć dopiero tuż przed Nowym Rokiem - poinformował Dariusz Wewerko, dyrektor oddziału epidemiologii wrocławskiego sanepidu.
ja, TVN24