Miłość, Szymborska i donos
Dodano:
O tym, że Adam Włodek, były mąż Wisławy Szymborskiej, był ubeckim donosicielem, podobno wiedział cały krakowski salon. Czy wiedziała noblistka? Podobno salon chronił ją przed tą wiedzą.
Ona młoda, piękna, wzniosła, dowcipna. I te nogi. Piękne, smukłe. A on gburowaty, momentami cham, o głowę od niej niższy. Ale do poezji miał ucho, na poezji się znał. W środowisku mówiło się, że Włodek do Szymborskiej nie pasuje. Wzięli ślub w 1948 r., sześć lat później się rozwiedli. Szymborska związała się z Kornelem Filipowiczem, lecz cały czas pozostawała w przyjaźni z Włodkiem. W 1986 r. Włodek umarł. I to właśnie Szymborska zorganizowała wśród krakowskich literatów zbiórkę pieniędzy na nagrobek dla swojego eksmałżonka. Mało tego, w testamencie napisała, że to jej były mąż ma być patronem stypendium Fundacji Wisławy Szymborskiej, nie zaś wieloletni partner Filipowicz.
Może to była wieczna miłość? Nie wiadomo. – Pani Szymborska nie mówiła za wiele o swoich prywatnych sprawach – ucina Michał Rusinek, wieloletni sekretarz noblistki, teraz zarządzający Fundacją Wisławy Szymborskiej. Pytam więc, czy wiedziała, że jej mąż w tych czasach, kiedy byli małżeństwem, donosił do Urzędu Bezpieczeństwa również na jej kolegę Macieja Słomczyńskiego. Słyszę tylko: – Nie wiem. I nie ma niestety jak tego sprawdzić. Ale to dla sprawy nie ma znaczenia.
Salon nie wybacza nigdy
A sprawa zrobiła się poważna. – Bóg wybacza zawsze, a salon krakowski nigdy – rzuca do mnie na początek pierwszy z krakowskich poetów. Poetka II: – Złego słowa o nim nie dam powiedzieć. Poeta III: – Miał w sobie coś wulgarnego, prymitywnego, ale zawsze otoczony był wianuszkiem wpatrzonych w niego młodych poetek. Do końca swoich dni. Zresztą dzięki niemu te poetki robiły kariery. Był szefem Koła Młodych Związku Literatów Polskich. I znowu poeta I: – O Adamie Włodku rozmawiał nie będę. Hagiografia Włodka już się ukazała w 2000 r. „Godzina dla Adama” – niech pani poczyta…
Czytam. Nie ma w niej nic o tym, że Adam Włodek w 1953 r. wysłał donos do UB na Macieja Słomczyńskiego, pisarza i tłumacza, swojego sąsiada w krakowskiej kamienicy zarządzanej przez ZLP, z którym przyjaźniła się jego żona Wisława Szymborska. Taka informacja pojawia się dopiero w filmie dokumentalnym o Słomczyńskim autorstwa Macieja Gawlikowskiego siedem lat później, a następnie w wydanej w zeszłym roku biografii noblistki napisanej przez Annę Bikont i Joannę Szczęsną. A na pierwsze strony gazet trafia dopiero ostatnio, kiedy okazuje się, że Fundacja Wisławy Szymborskiej we współpracy z Instytutem Książki ma przyznawać stypendium im. Adama Włodka. I machina się rozkręca. „Konfident UB wzorem dla młodych literatów? Protest” – taki profil na Facebooku zamieszcza pod koniec grudnia 2012 r. Maciej Gawlikowski, uzbrajając go w kopię donosu Włodka na Słomczyńskiego. Efekt? Piorunujący. Grzegorz Gauden, szef Instytutu Książki, wycofał się ze współorganizacji stypendium. Poinformował o tej decyzji Bogdana Zdrojewskiego, ministra kultury. – Nic o przeszłości Włodka nie wiedziałem – zapewnia mnie dyrektor Gauden i dodaje, że pretensji do władz Fundacji, do Rusinka, nie ma i obiecuje, że będą jeszcze współpracować. Rusinek dyplomatycznie tłumaczy, że stosunki między Instytutem a Fundacją są poprawne.
Żart czy niewiedza?
Jednak my wiemy, że Gauden i Rusinek są na siebie co najmniej obrażeni. Gauden się wściekł, że go Rusinek na minę naprowadził, że mu nic o przeszłości byłego męża Szymborskiej nie powiedział. Rusinek w towarzystwie nie szczędzi złośliwości, że Gauden miał czas uzupełnić przecież ogólnodostępną wiedzę na temat Włodka.
Więcej o Adamie Włodku, mężu Wisławy Szymborskiej, można przeczytać w najnowszym numerze tygodnika "Wprost", który jest już dostępny w formie e-wydania.
Najnowsze wydanie tygodnika dostępne jest również na Facebooku.
Może to była wieczna miłość? Nie wiadomo. – Pani Szymborska nie mówiła za wiele o swoich prywatnych sprawach – ucina Michał Rusinek, wieloletni sekretarz noblistki, teraz zarządzający Fundacją Wisławy Szymborskiej. Pytam więc, czy wiedziała, że jej mąż w tych czasach, kiedy byli małżeństwem, donosił do Urzędu Bezpieczeństwa również na jej kolegę Macieja Słomczyńskiego. Słyszę tylko: – Nie wiem. I nie ma niestety jak tego sprawdzić. Ale to dla sprawy nie ma znaczenia.
Salon nie wybacza nigdy
A sprawa zrobiła się poważna. – Bóg wybacza zawsze, a salon krakowski nigdy – rzuca do mnie na początek pierwszy z krakowskich poetów. Poetka II: – Złego słowa o nim nie dam powiedzieć. Poeta III: – Miał w sobie coś wulgarnego, prymitywnego, ale zawsze otoczony był wianuszkiem wpatrzonych w niego młodych poetek. Do końca swoich dni. Zresztą dzięki niemu te poetki robiły kariery. Był szefem Koła Młodych Związku Literatów Polskich. I znowu poeta I: – O Adamie Włodku rozmawiał nie będę. Hagiografia Włodka już się ukazała w 2000 r. „Godzina dla Adama” – niech pani poczyta…
Czytam. Nie ma w niej nic o tym, że Adam Włodek w 1953 r. wysłał donos do UB na Macieja Słomczyńskiego, pisarza i tłumacza, swojego sąsiada w krakowskiej kamienicy zarządzanej przez ZLP, z którym przyjaźniła się jego żona Wisława Szymborska. Taka informacja pojawia się dopiero w filmie dokumentalnym o Słomczyńskim autorstwa Macieja Gawlikowskiego siedem lat później, a następnie w wydanej w zeszłym roku biografii noblistki napisanej przez Annę Bikont i Joannę Szczęsną. A na pierwsze strony gazet trafia dopiero ostatnio, kiedy okazuje się, że Fundacja Wisławy Szymborskiej we współpracy z Instytutem Książki ma przyznawać stypendium im. Adama Włodka. I machina się rozkręca. „Konfident UB wzorem dla młodych literatów? Protest” – taki profil na Facebooku zamieszcza pod koniec grudnia 2012 r. Maciej Gawlikowski, uzbrajając go w kopię donosu Włodka na Słomczyńskiego. Efekt? Piorunujący. Grzegorz Gauden, szef Instytutu Książki, wycofał się ze współorganizacji stypendium. Poinformował o tej decyzji Bogdana Zdrojewskiego, ministra kultury. – Nic o przeszłości Włodka nie wiedziałem – zapewnia mnie dyrektor Gauden i dodaje, że pretensji do władz Fundacji, do Rusinka, nie ma i obiecuje, że będą jeszcze współpracować. Rusinek dyplomatycznie tłumaczy, że stosunki między Instytutem a Fundacją są poprawne.
Żart czy niewiedza?
Jednak my wiemy, że Gauden i Rusinek są na siebie co najmniej obrażeni. Gauden się wściekł, że go Rusinek na minę naprowadził, że mu nic o przeszłości byłego męża Szymborskiej nie powiedział. Rusinek w towarzystwie nie szczędzi złośliwości, że Gauden miał czas uzupełnić przecież ogólnodostępną wiedzę na temat Włodka.
Więcej o Adamie Włodku, mężu Wisławy Szymborskiej, można przeczytać w najnowszym numerze tygodnika "Wprost", który jest już dostępny w formie e-wydania.
Najnowsze wydanie tygodnika dostępne jest również na Facebooku.