TOP 7 WPROST: Najdziwniejsze fanpage na Facebooku
Dodano:
Kilka dni temu użytkownicy Facebooka masowo udostępniali fanpage grupki dzieciaków, które założyły profil: „Jeżeli zbierzemy 1 000 000 >lajków<, tata kupi nam psa”. Dziwne? Ani trochę. Pomysłowe. Zresztą coraz oryginalniejsze facebookowe fanpage to norma, dobry sposób na promocję, reklamę czy w końcu zebranie w jednym miejscu internautów podobnych do nas. Na Facebooku możemy więc znaleźć takie strony jak: „Nikt nie jest tak mądry, żeby nie mógł dostać taboretem w ryj”, „Bieganie z siekierą po osiedlu”. „Wprost” przedstawia subiektywny ranking najdziwniejszych fanpage’ów.
1. Buka
Kim jest Buka? Nikt w zasadzie nie potrafi odpowiedzieć na to pytanie. Wiadomo o niej jedynie to, że jest gruba, fioletowa i (nie wiedzieć w zasadzie dlaczego) boi się jej Dolina Muminków. I może właśnie na tym „nie wiem” polega jej fenomen. Buka bowiem dawno już wyszła poza ramy fińskiej kreskówki i śmiało wkroczyła do popkultury oraz oczywiście w dalszym ciągu nic nie robiąc, zebrała na Facebooku 331 tys. fanów. Co ciekawe, w odróżnieniu od innych fanpage’ów, nazwa tego nawet w najmniejszym stopniu nie sugeruje co Buka mogłaby robić, czym się interesować albo czego miałby dotyczyć fanpage. Buka to po prostu Buka i tyle. Stoi i patrzy. Starczy.
2. Fajnie, że masz garnitur. Szkoda, że jesteś arbuzem
Ten fanpage „lubi” 14 296 osób. Czemu poświęcona jest ta strona? W zasadzie wszystkiemu - i niczemu, jak dziesiątki podobnych stron w stylu „Jedzenie zupy na długi dystans”, „Mam ochotę na program, w którym celebryci umierają, zrobiony z rozmachem” czy „Nie całuję się z osobami, które jedzą golonkę”. O co tu chodzi? To chyba nieistotne. Grunt, żeby ktoś, kto nosi garnitur, na zdjęciu dodanym na stronę zamiast głowy miał owoc. Jeżeli nie ma garnituru – też może się tu pojawić. Nie do końca rozumiemy ten fanpage. Być może dlatego, że nie jesteśmy arbuzami.
3. Chcę, żeby Silvio Berlusconi zorganizował mój wieczór kawalerski
Co wyróżnia ten fanpage na tle innych? Przede wszystkim seria mało poprawnych i dość szowinistycznych żartów zabarwionych erotyzmem. Mimo to jakoś nikt się nie oburza – a w „lubię to” pod nazwą profilu klikają nie tylko panowie. Kawalerski wieczór na koszt Berlusconiego ma nawet własną skrzynkę mailową. „Jeśli masz mniej niż 18 lat, pisz!” - zachęcają twórcy fanpage’a. Czy rzeczywiście mają takie wpływy, by przekonać byłego premiera Włoch do zorganizowania imprezy przedślubnej któremuś z zainteresowanych? Nie sprawdzaliśmy, ale wątpimy. Mimo to strona ma blisko 9 tys. fanów.
4. Cała Polska czyta dziennikarzom
Podobnie jak wieczór kawalerski na koszt Berlusconiego, fanpage „Cała Polska czyta dziennikarzom” też ma swoją skrzynkę mailową. Można na nią wysyłać wiadomości, w których dzielimy się z internautami gafami, jakie popełnili autorzy artykułów. Sporo takich przykładów znaleźć też można na stronie dziennikarzom.pl, do której odsyła nas Facebook. Polacy uwielbiają wytykać błędy, zwłaszcza cudze, więc fanpage ma już ponad 10 tys. obserwujących.
5. Jarku, wyp…
Po tym jak internauci pokochali hasło niezbyt cenzuralnie nawołujące zimę do odejścia, nie trzeba było zbyt długo czekać na kolejne jego wersje. Nie dziwi też więc zbytnio, że jedną z nich stworzyli przeciwnicy PiS. Prawie 36 tys. użytkowników Facebooka kliknęło „lubię to” pod fanpage’m „Jarku, wyp…”. Tematy przewodnie na tej stronie to, rzecz jasna, PiS, prezes no i oczywiście Smoleńsk.
6. Nagłówki nie do ogarnięcia
To kolejna strona wnikliwych (i złośliwych) obserwatorów mediów. Tak jak „Cała Polska czyta dziennikarzom”, „Nagłówki nie do ogarnięcia” mają nawet swoją stronę w Internecie. „Trafiłeś na nagłówek, którego nie możesz ogarnąć? Wklej go lub linka do artykułu na naszą tablicę. Spróbujemy nie ogarnąć go razem” – zachęcają administratorzy strony. My nie ogarniamy niektórych z fanpage’ów. Do kogo możemy się zgłosić?
7. Żadnego ślubu przed seksem
75.586 „lajków” - jak na konserwatywne społeczeństwo odrzucające związki partnerskie to chyba dość sporo. Co ciekawe, poza intrygującą nazwą fanpage nie oferuje praktycznie nic interesującego. To w zasadzie zbieranina różnego rodzaju linków, demotywatorów i bardziej lub mniej śmiesznych filmików. Kolejny fanpage, którego fenomen nie do końca potrafimy wytłumaczyć. Najwyraźniej wystarczy umieścić w tytule „sex” - a dalej już się będzie jakoś samo klikało…
Kim jest Buka? Nikt w zasadzie nie potrafi odpowiedzieć na to pytanie. Wiadomo o niej jedynie to, że jest gruba, fioletowa i (nie wiedzieć w zasadzie dlaczego) boi się jej Dolina Muminków. I może właśnie na tym „nie wiem” polega jej fenomen. Buka bowiem dawno już wyszła poza ramy fińskiej kreskówki i śmiało wkroczyła do popkultury oraz oczywiście w dalszym ciągu nic nie robiąc, zebrała na Facebooku 331 tys. fanów. Co ciekawe, w odróżnieniu od innych fanpage’ów, nazwa tego nawet w najmniejszym stopniu nie sugeruje co Buka mogłaby robić, czym się interesować albo czego miałby dotyczyć fanpage. Buka to po prostu Buka i tyle. Stoi i patrzy. Starczy.
2. Fajnie, że masz garnitur. Szkoda, że jesteś arbuzem
Ten fanpage „lubi” 14 296 osób. Czemu poświęcona jest ta strona? W zasadzie wszystkiemu - i niczemu, jak dziesiątki podobnych stron w stylu „Jedzenie zupy na długi dystans”, „Mam ochotę na program, w którym celebryci umierają, zrobiony z rozmachem” czy „Nie całuję się z osobami, które jedzą golonkę”. O co tu chodzi? To chyba nieistotne. Grunt, żeby ktoś, kto nosi garnitur, na zdjęciu dodanym na stronę zamiast głowy miał owoc. Jeżeli nie ma garnituru – też może się tu pojawić. Nie do końca rozumiemy ten fanpage. Być może dlatego, że nie jesteśmy arbuzami.
3. Chcę, żeby Silvio Berlusconi zorganizował mój wieczór kawalerski
Co wyróżnia ten fanpage na tle innych? Przede wszystkim seria mało poprawnych i dość szowinistycznych żartów zabarwionych erotyzmem. Mimo to jakoś nikt się nie oburza – a w „lubię to” pod nazwą profilu klikają nie tylko panowie. Kawalerski wieczór na koszt Berlusconiego ma nawet własną skrzynkę mailową. „Jeśli masz mniej niż 18 lat, pisz!” - zachęcają twórcy fanpage’a. Czy rzeczywiście mają takie wpływy, by przekonać byłego premiera Włoch do zorganizowania imprezy przedślubnej któremuś z zainteresowanych? Nie sprawdzaliśmy, ale wątpimy. Mimo to strona ma blisko 9 tys. fanów.
4. Cała Polska czyta dziennikarzom
Podobnie jak wieczór kawalerski na koszt Berlusconiego, fanpage „Cała Polska czyta dziennikarzom” też ma swoją skrzynkę mailową. Można na nią wysyłać wiadomości, w których dzielimy się z internautami gafami, jakie popełnili autorzy artykułów. Sporo takich przykładów znaleźć też można na stronie dziennikarzom.pl, do której odsyła nas Facebook. Polacy uwielbiają wytykać błędy, zwłaszcza cudze, więc fanpage ma już ponad 10 tys. obserwujących.
5. Jarku, wyp…
Po tym jak internauci pokochali hasło niezbyt cenzuralnie nawołujące zimę do odejścia, nie trzeba było zbyt długo czekać na kolejne jego wersje. Nie dziwi też więc zbytnio, że jedną z nich stworzyli przeciwnicy PiS. Prawie 36 tys. użytkowników Facebooka kliknęło „lubię to” pod fanpage’m „Jarku, wyp…”. Tematy przewodnie na tej stronie to, rzecz jasna, PiS, prezes no i oczywiście Smoleńsk.
6. Nagłówki nie do ogarnięcia
To kolejna strona wnikliwych (i złośliwych) obserwatorów mediów. Tak jak „Cała Polska czyta dziennikarzom”, „Nagłówki nie do ogarnięcia” mają nawet swoją stronę w Internecie. „Trafiłeś na nagłówek, którego nie możesz ogarnąć? Wklej go lub linka do artykułu na naszą tablicę. Spróbujemy nie ogarnąć go razem” – zachęcają administratorzy strony. My nie ogarniamy niektórych z fanpage’ów. Do kogo możemy się zgłosić?
7. Żadnego ślubu przed seksem
75.586 „lajków” - jak na konserwatywne społeczeństwo odrzucające związki partnerskie to chyba dość sporo. Co ciekawe, poza intrygującą nazwą fanpage nie oferuje praktycznie nic interesującego. To w zasadzie zbieranina różnego rodzaju linków, demotywatorów i bardziej lub mniej śmiesznych filmików. Kolejny fanpage, którego fenomen nie do końca potrafimy wytłumaczyć. Najwyraźniej wystarczy umieścić w tytule „sex” - a dalej już się będzie jakoś samo klikało…