Tusk krytykuje premie, ale sam je brał
Dodano:
180 tys. zł nagród przyjął Donald Tusk w czasie, gdy zasiadał w prezydium Sejmu - przypomina "Fakt". Kilka dni temu obecny premier mówił, że politycy powinni rozumieć, że nie mogą dawać sobie nagród, gdy nie mogą dać ludziom podwyżek.
Premier Donald Tusk wypowiedział się na temat wynagrodzeń dla polityków, gdy wyszło na jaw, że prezydium Sejmu wypłaciło sobie za 2012 r. 245 tys. zł premii. 50 tys. zł otrzymała marszałek Sejmu Ewa Kopacz (PO), jej zastępcom przypadło po 45 tys. zł. Wicemarszałkami Sejmu są: Cezary Grabarczyk (PO), Marek Kuchciński (PiS), Eugeniusz Grzeszczak (PSL), Jerzy Wenderlich (SLD) i Wanda Nowicka (Ruch Palikota). Po fali krytyki Ewa Kopacz zapowiedziała zamrożenie funduszu nagród dla prezydium Sejmu w tej kadencji, a marszałkowie zadeklarowali, że nagrody za 2012 r. przekażą na cele charytatywne.
Prezydium Sejmu skrytykował też Donald Tusk. Mówił, że dodatkowe pieniądze dla władz Sejmu są trudne do zaakceptowania. Tusk mówił, że politycy nie mogą sobie dawać nagród w sytuacji, gdy nie mogą dać ludziom podwyżek.
W latach 2002-2005 Donald Tusk był wicemarszałkiem Sejmu. W związku z piastowaną funkcją w tym okresie otrzymał 180 tys. zł nagród - przypomniał "Fakt".
Prezydium Sejmu skrytykował też Donald Tusk. Mówił, że dodatkowe pieniądze dla władz Sejmu są trudne do zaakceptowania. Tusk mówił, że politycy nie mogą sobie dawać nagród w sytuacji, gdy nie mogą dać ludziom podwyżek.
W latach 2002-2005 Donald Tusk był wicemarszałkiem Sejmu. W związku z piastowaną funkcją w tym okresie otrzymał 180 tys. zł nagród - przypomniał "Fakt".