Nałęcz: gdyby kandydatem PiS był papież...

Dodano:
Tomasz Nałęcz (fot. Jacek Herok / newspix.pl) Źródło: Newspix.pl
- Gdyby PiS wymyślił sobie papieża jako kandydata przy konstruktywnym wotum nieufności, to papież nie miałby wtedy możliwości przemawiania w Sejmie - powiedział Tomasz Nałęcz, odnosząc się do faktu, że marszałek Sejmu Ewa Kopacz (PO) nie zezwoliła kandydatowi PiS na premiera profesorowi Piotrowi Glińskiemu na wystąpienie w Sejmie.
Prof. Piotr Gliński został wskazany jako kandydat na premiera we wniosku o konstruktywne wotum nieufności wobec rządu Donalda Tuska, który u marszałek Sejmu Ewy Kopacz (PO) złożyło Prawo i Sprawiedliwość. Głosowanie nad wnioskiem PiS ma odbyć się w marcu.

Ewa Kopacz nie zgodziła się, by Piotr Gliński wystąpił z trybuny sejmowej.

- Zapewniam, że gdyby PiS wymyślił sobie papieża jako kandydata przy konstruktywnym wotum nieufności, to papież nie miałby wtedy możliwości przemawiania w Sejmie - skomentował w Radiu Zet doradca prezydenta Tomasz Nałęcz.

Zdaniem doradcy Bronisława Komorowskiego, prof. Gliński uczestniczy "w sytuacji nierzeczywistej" i nie zdaje sobie z tego sprawy. Według Nałęcza, nie ma przesłanek do złożenia wniosku o konstruktywne wotum nieufności wobec rządu, bowiem istnieje trwała większość sejmowa. Nałęcz wyznał, iż rozumie zachowanie klubów, które nie chcą spotkać się z prof. Glińskim jako kandydatem na premiera. - To by uwiarygodniało tę akcję propagandową PiS - ocenił polityk.

- Trudno żeby partia, która ma większość w parlamencie, ma premiera, sprawnie rządzi, nagle zaczynała dyskutować zmianę premiera przez partię konkurencyjną. To byłaby jakaś schizofrenia - mówił doradca prezydenta. - Niech się prof. Gliński się nie dziwi, że Platforma Obywatelska, ugrupowanie dosyć konserwatywne, w trójkątach nie tylko małżeńskich, ale politycznych nie chce funkcjonować - dodał.

zew, Radio Zet
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...