Raport "Wprost" - czy księgarnie przetrwają kryzys?
Dodano:
Polski rynek wydawniczy zmienia się poważnie i na zawsze. Ambitne wydawnictwa z tradycjami upadają, inne łączą się w grupy, jeszcze inne, jak Świat Książki, zmieniają właścicieli. To kryzys, czy przeciwnie - rozwój, wywołany problemami, takimi jak niskie czytelnictwo albo walka druku z internetem?
Paweł Dunin-Wąsowicz, właściciel wydawnictwa Lampa i Iskra Boża: - Handel zdominowały sieciówki, które skupiają się na literaturze popularnej. Doprowadziło to do sytuacji, w której wszędzie jest to samo.
Dlaczego z kłopotami finansowymi zderzyły się tak duże wydawnictwa jak Ossolineum, czy PIW? Dlaczego z polskiego rynku wycofała się niemiecka grupa wydawnicza Weltbild, właściciel Świata Książki? - To efekt kryzysu gospodarczego, jaki dotknął też branżę wydawniczą – tłumaczy Łukasz Gołębiewski z Biblioteki Analiz. – Stoimy u progu zmian w związku z cyfryzacją treści. Wciąż brakuje odpowiednich formuł biznesowych na to, jak ratować spadające przychody w sektorze papierowym.
Czy to oznacza, że dobrze wydawana ambitna literatura będzie przegrywać z tańszą i popularną?
- Absolutnie nie martwię się, że wydawnictwa będą szły w stronę tandety, bo od lat idą, a ambitne rzeczy też nie mają problemu ze znalezieniem wydawcy. – mówi Michał Witkowski, którego powieści wydawał Świat Książki. Ale o tym, co się będzie sprzedawało, decydują wielkie sieci, takie jak Empik. To one kreują mody czytelnicze. - Książka to produkt. Ma być ładnie i bestsellerowo. A księgarnia to sklep: obok literatury pięknej leży herbata, nikogo to już nie dziwi – mówi pisarka, Sylwia Chutnik.
Mniejsze wydawnictwa mogły do tej pory liczyć na niezależne księgarnie, ale te masowo upadają. A niebawem może być jeszcze trudniej – w tym roku do Polski ma wejść Amazon, czołowy gracz sprzedaży internetowej. – Jest coraz mniej miejsc, w których można sprzedawać ambitną literaturę – mówi Monika Sznajderman, szefowa wydawnictwa Czarne. – Wprawdzie na całym świecie czyta ją nisza, ale jednak sytuacja w Polsce, gdzie wciąż znikają małe księgarnie, nie ułatwia sprawy.
Do tego dochodzą problemy z promocją książek. Pisarka, Inga Iwasiów: - Polski marketing jest schematyczny i leniwy. Pompuje się w promocję tytułów i tak wypromowanych.
Działalność wydawnicza w Polsce jest też trudna ze względu na fatalny poziom czytelnictwa – według najnowszych badań 56 procent Polaków nie ma w ciągu roku żadnego kontaktu z książką.
Krzysztof Varga, autor "Trocin" (Czarne): - Nigdy nie mieliśmy tak wielkiej oferty wydawniczej jak dziś, ale jako naród uwsteczniamy się czytelniczo w imponującym tempie. Odrzucam zawsze argument, że spada czytelnictwo, bo książki są za drogie: nowa powieść w księgarni kosztuje równowartość butelki wódki z popitką, względnie chipsami, a ogromna jest też oferta tanich książek. Po prostu Polacy nie są zainteresowani czytaniem. Uczestnictwo w kulturze naród polski uważa za fanaberię w najlepszym razie, o ile nie idiotyzm, który nie przynosi żadnych wymiernych korzyści.
Jedno jest pewne – w rozgrywce o czytelnika wygrywają te wydawnictwa, które są dobrze zarządzane, potrafią działać w oparciu o mechanizmy rynkowe i mają zróżnicowaną ofertę. Jak Wydawnictwo Literackie czy Społeczny Instytut Wydawniczy Znak. - Mamy szczęście, że wśród naszych autorów jest papież Jan Paweł II, Kapuściński, Davies, Szymborska, Tischner - mówi redaktor naczelny Znaku, Jerzy Illg. - Jesteśmy z nich dumni, a zarazem z nich żyjemy.
Cały raport poświęcony polskiemu rynkowi wydawniczemu, w którym głos zabrali szefowie wydawnictw i pisarze - w najnowszym numerze "Wprost", który od niedzielnego wieczoru będzie dostępny w formie e-wydania.
Najnowszy numer "Wprost" będzie także dostępny na Facebooku.
Dlaczego z kłopotami finansowymi zderzyły się tak duże wydawnictwa jak Ossolineum, czy PIW? Dlaczego z polskiego rynku wycofała się niemiecka grupa wydawnicza Weltbild, właściciel Świata Książki? - To efekt kryzysu gospodarczego, jaki dotknął też branżę wydawniczą – tłumaczy Łukasz Gołębiewski z Biblioteki Analiz. – Stoimy u progu zmian w związku z cyfryzacją treści. Wciąż brakuje odpowiednich formuł biznesowych na to, jak ratować spadające przychody w sektorze papierowym.
Czy to oznacza, że dobrze wydawana ambitna literatura będzie przegrywać z tańszą i popularną?
- Absolutnie nie martwię się, że wydawnictwa będą szły w stronę tandety, bo od lat idą, a ambitne rzeczy też nie mają problemu ze znalezieniem wydawcy. – mówi Michał Witkowski, którego powieści wydawał Świat Książki. Ale o tym, co się będzie sprzedawało, decydują wielkie sieci, takie jak Empik. To one kreują mody czytelnicze. - Książka to produkt. Ma być ładnie i bestsellerowo. A księgarnia to sklep: obok literatury pięknej leży herbata, nikogo to już nie dziwi – mówi pisarka, Sylwia Chutnik.
Mniejsze wydawnictwa mogły do tej pory liczyć na niezależne księgarnie, ale te masowo upadają. A niebawem może być jeszcze trudniej – w tym roku do Polski ma wejść Amazon, czołowy gracz sprzedaży internetowej. – Jest coraz mniej miejsc, w których można sprzedawać ambitną literaturę – mówi Monika Sznajderman, szefowa wydawnictwa Czarne. – Wprawdzie na całym świecie czyta ją nisza, ale jednak sytuacja w Polsce, gdzie wciąż znikają małe księgarnie, nie ułatwia sprawy.
Do tego dochodzą problemy z promocją książek. Pisarka, Inga Iwasiów: - Polski marketing jest schematyczny i leniwy. Pompuje się w promocję tytułów i tak wypromowanych.
Działalność wydawnicza w Polsce jest też trudna ze względu na fatalny poziom czytelnictwa – według najnowszych badań 56 procent Polaków nie ma w ciągu roku żadnego kontaktu z książką.
Krzysztof Varga, autor "Trocin" (Czarne): - Nigdy nie mieliśmy tak wielkiej oferty wydawniczej jak dziś, ale jako naród uwsteczniamy się czytelniczo w imponującym tempie. Odrzucam zawsze argument, że spada czytelnictwo, bo książki są za drogie: nowa powieść w księgarni kosztuje równowartość butelki wódki z popitką, względnie chipsami, a ogromna jest też oferta tanich książek. Po prostu Polacy nie są zainteresowani czytaniem. Uczestnictwo w kulturze naród polski uważa za fanaberię w najlepszym razie, o ile nie idiotyzm, który nie przynosi żadnych wymiernych korzyści.
Jedno jest pewne – w rozgrywce o czytelnika wygrywają te wydawnictwa, które są dobrze zarządzane, potrafią działać w oparciu o mechanizmy rynkowe i mają zróżnicowaną ofertę. Jak Wydawnictwo Literackie czy Społeczny Instytut Wydawniczy Znak. - Mamy szczęście, że wśród naszych autorów jest papież Jan Paweł II, Kapuściński, Davies, Szymborska, Tischner - mówi redaktor naczelny Znaku, Jerzy Illg. - Jesteśmy z nich dumni, a zarazem z nich żyjemy.
Cały raport poświęcony polskiemu rynkowi wydawniczemu, w którym głos zabrali szefowie wydawnictw i pisarze - w najnowszym numerze "Wprost", który od niedzielnego wieczoru będzie dostępny w formie e-wydania.
Najnowszy numer "Wprost" będzie także dostępny na Facebooku.