"Gliński? Należał do UW, partii szkodliwej..."
Dodano:
Czy Solidarna Polska poprze prof. Piotra Glińskiego, wymienionego jako kandydata na premiera we wniosku o konstruktywne wotum nieufności złożonym w Sejmie przez PiS? - Jego dotychczasowe dossier nie napawa optymizmem. Należał do Unii Wolności, partii szkodliwej i słusznie upadłej, odpowiedzialnej za transformację liberalnego postkomunizmu, co wydaje się marną antytezą PO - mówi w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Jacek Kurski, jeden z liderów Solidarnej Polski.
Kurski wypomina też Glińskiemu to, że deklarował, iż jako poseł głosowałby za kandydaturą Anny Grodzkiej na wicemarszałka Sejmu. - To wpisywanie się w nachalny nurt poprawności politycznej. Jak na kandydata konserwatywnej prawicy, to mało zachęcające. Ale nie przekreślamy go, jesteśmy ciekawi, co powie - zaznacza polityk wyjaśniając, że Solidarna Polska podejmie decyzję o ewentualnym poparciu wniosku PiS o konstruktywne wotum nieufności w stosunku do rządu Tuska po spotkaniu z Glińskim.
O samej debacie nad wotum Kurski mówi, że "będzie to jakiś przegląd błędów rządu". - Ale wszyscy czują fałsz tej sytuacji. Po pierwsze do odwołania rządu brakuje ok. 100 głosów, a to jest stanowczo za dużo. Po drugie Gliński został wymyślony dlatego, że Kaczyński nie może wskazać na ważną funkcję żadnego polityka z PiS. Bo myśli, że wtedy namaściłby go na swojego następcę. A przecież wiadomo, że żadnego następcy nie będzie, bo Kaczyński jest albo wiecznym, albo w najgorszym wypadku dożywotnim prezesem PiS - dodaje.
arb, "Rzeczpospolita"
O samej debacie nad wotum Kurski mówi, że "będzie to jakiś przegląd błędów rządu". - Ale wszyscy czują fałsz tej sytuacji. Po pierwsze do odwołania rządu brakuje ok. 100 głosów, a to jest stanowczo za dużo. Po drugie Gliński został wymyślony dlatego, że Kaczyński nie może wskazać na ważną funkcję żadnego polityka z PiS. Bo myśli, że wtedy namaściłby go na swojego następcę. A przecież wiadomo, że żadnego następcy nie będzie, bo Kaczyński jest albo wiecznym, albo w najgorszym wypadku dożywotnim prezesem PiS - dodaje.
arb, "Rzeczpospolita"