Nękają świadków, którzy zeznawali przeciwko radnemu?

Dodano:
Radny Stanisław J. z powiatu sejneńskiego po bankiecie wydanym z okazji wizyty Bronisława Komorowskiego w Sejnach wracał do domu samochodem. W czasie powrotu najpierw zasnął za kierownicą na skrzyżowaniu, a następnie zamiast po ulicy jechał po chodniku. Świadkowie jego dziwnego zachowania zawiadomili policję - ale radny zdążył już wrócić do domu. Kiedy funkcjonariusze do niego zapukali, okazało się, że miał we krwi ponad 2 promile alkoholu.
Stanisław J. zapewniał sąd, że na bankiecie nie pił alkoholu tylko "moczył usta" w kieliszku, a do domu odwoziła go żona, która "nie jest przyzwyczajona do samochodu" - i stąd miały się brać błędy jakie popełniała na drodze. Skoro jednak radny nie pił na bankiecie, to dlaczego miał 2 promile alkoholu we krwi? Mężczyzna wyjaśnił, że przed przyjazdem policji wypił półtora litra mocnego piwa. Sąd nie dał wiary tym wyjaśnieniom i skazał go na osiem miesięcy z zawieszeniem na dwa lata, orzekł też dwuletni zakaz prowadzenia pojazdu. Wyrok nie jest prawomocny.

Tymczasem dwaj świadkowie, którzy wezwali policję w związku z dziwnym zachowaniem radnego na drodze, a następnie zeznawali przeciwko niemu w sądzie... zostali skierowani na badania lekarskie dla kierowców, by sprawdzić, czy w ogóle mogą prowadzić. Okazało się, że są zastrzeżenia co do ich stanu zdrowia - zastrzeżenia te zgłosił... radny Stanisław J.

Radny Arkadiusz Nowalski złożył w tej sprawie w prokuraturze zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa nadużycia władzy. Radny ocenił, że jest to przykład nękania świadków.
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...