Cejrowski: żaden policjant nie przyjmie ode mnie stówy
Dodano:
- Władza powinna myśleć o tym jak ułatwiać obywatelom życie w sytuacji jaką mamy. Skoro drogi są koszmarne, to do czasu poprawienia ich stanu, władza powinna poluzować przepisy, tak by dało się jakoś żyć. Poluzować, a nie zacieśniać - przekonywał w rozmowie z portalem dziennik.pl Wojciech Cejrowski.
Wojciech Cejrowski na swoim profilu na Facebooku zamieścił wzór pisma, które ma pomóc w razie problemów z mandatem z fotoradaru.
- Jeszcze mnie nie złapali. Ale złapią i spodziewam się, że nie w Gdańsku, ani na naszych kociewskich wioskach, tylko raczej kiedy przejadę się po Warszawie. Drogowo to bardzo źle prowadzone miasto, bez gospodarskiej ręki i tam najczęściej obywatele muszą się ratować przekraczaniem przepisów. No więc jak się w Warszawie będę ratował, to mnie sfotografują i wówczas wyślę im to uprzejme pismo, zawierające wszystkie legalne kruczki, pozwalające uratować tyłek - zaznaczył Cejrowski.
Dziennikarz powiedział, że mieszka obecnie w USA, gdzie filozofia przepisów drogowych jest odwrotna niż w Europie. - Jest bardzo mało zakazów. Kodeks drogowy to wskazówki co robić, żeby ruch odbywał się płynnie - tłumaczył.
- Ze mną policjant nie wie co zrobić, bo niby jestem sympatyczny, ale... czasami angażuję się w różne ostre spory. Żaden policjant w Polsce, niestety, nie przyjmie ode mnie stówy wsadzonej w prawko, bo się będzie bał, że go nagram. No ale zawsze jestem otwarty na przyjęcie miłego pouczenia. Polecam się - podsumował Cejrowski.
ja, dziennik.pl
- Jeszcze mnie nie złapali. Ale złapią i spodziewam się, że nie w Gdańsku, ani na naszych kociewskich wioskach, tylko raczej kiedy przejadę się po Warszawie. Drogowo to bardzo źle prowadzone miasto, bez gospodarskiej ręki i tam najczęściej obywatele muszą się ratować przekraczaniem przepisów. No więc jak się w Warszawie będę ratował, to mnie sfotografują i wówczas wyślę im to uprzejme pismo, zawierające wszystkie legalne kruczki, pozwalające uratować tyłek - zaznaczył Cejrowski.
Dziennikarz powiedział, że mieszka obecnie w USA, gdzie filozofia przepisów drogowych jest odwrotna niż w Europie. - Jest bardzo mało zakazów. Kodeks drogowy to wskazówki co robić, żeby ruch odbywał się płynnie - tłumaczył.
- Ze mną policjant nie wie co zrobić, bo niby jestem sympatyczny, ale... czasami angażuję się w różne ostre spory. Żaden policjant w Polsce, niestety, nie przyjmie ode mnie stówy wsadzonej w prawko, bo się będzie bał, że go nagram. No ale zawsze jestem otwarty na przyjęcie miłego pouczenia. Polecam się - podsumował Cejrowski.
ja, dziennik.pl