Były kanclerz uczelni poszukiwany listem gończym
Dodano:
Za byłym kanclerzem Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Suwałkach wystawiono list gończy. Zdzisław S., zdaniem śledczych, mógł dopuścić się oszustw - podaje Gazeta.pl.
Zdaniem Prokuratury Rejonowej w Suwałkach Siemaszko jako funkcjonariusz publiczny przekroczył swoje uprawnienia bądź nie dopełnił obowiązków.
Do tej pory byłemu kanclerzowi nie postawiono zarzutów. - Nie stawia się na wezwania. Stąd konieczność wystawienia listu gończego. Mogę powiedzieć tylko tyle, że sprawa ma związek ze sprawowaniem przez podejrzanego funkcji w Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej - poinformował Zbigniew Węgorowski, zastępca prokuratura rejonowego w Suwałkach.
Zdzisław S. figuruje już w rejestrze karnym. Pierwszy wyrok (pół roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata i grzywnę) dostał jeszcze w 2009 roku. Powodem był plagiat pracy dyplomowej na studiach podyplomowych z zakresu BHP.
W 2012 roku S. dostał usłyszał kolejny wyrok. Dwa lata wcześniej jego syn zorganizował wesele w auli uczelni. Jedna z gazet zainteresowała się, czy zapłacił za wynajęcie pomieszczenia. Kanclerz kazał stworzyć fałszywą fakturę na 3660 zł, którą pokazał następnie dziennikarzowi. Za wynajem sali zapłacono dopiero, gdy sprawą zajęła się prokuratura. S. dobrowolnie poddał się karze. Zasądzono rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata i grzywnę.
ja, gazeta.pl
Do tej pory byłemu kanclerzowi nie postawiono zarzutów. - Nie stawia się na wezwania. Stąd konieczność wystawienia listu gończego. Mogę powiedzieć tylko tyle, że sprawa ma związek ze sprawowaniem przez podejrzanego funkcji w Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej - poinformował Zbigniew Węgorowski, zastępca prokuratura rejonowego w Suwałkach.
Zdzisław S. figuruje już w rejestrze karnym. Pierwszy wyrok (pół roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata i grzywnę) dostał jeszcze w 2009 roku. Powodem był plagiat pracy dyplomowej na studiach podyplomowych z zakresu BHP.
W 2012 roku S. dostał usłyszał kolejny wyrok. Dwa lata wcześniej jego syn zorganizował wesele w auli uczelni. Jedna z gazet zainteresowała się, czy zapłacił za wynajęcie pomieszczenia. Kanclerz kazał stworzyć fałszywą fakturę na 3660 zł, którą pokazał następnie dziennikarzowi. Za wynajem sali zapłacono dopiero, gdy sprawą zajęła się prokuratura. S. dobrowolnie poddał się karze. Zasądzono rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata i grzywnę.
ja, gazeta.pl