Rolnicy na drodze
"Trzystu rolników zablokowało drogę krajową nr 5 w Czaczu koło Śmigla. Rolnicy - po tym, jak zepchnęła ich stamtąd policja - ponownie zablokowali drogę nr 11 w Nowym Mieście" - poinformował Zbigniew Miękisiak z biura prasowego wielkopolskiej policji.
Podczas akcji odblokowywania drogi w Nowym Mieście poturbowane zostały dwie osoby: policjant i protestujący. Obu opatrzyli lekarze. Natomiast nadkomisarz Michał Domagalski z policji w Rawiczu twierdzi, że podczas starcia rolnicy użyli gazu łzawiącego.
Droga nr 11 z Poznania do Katowic zablokowana jest też w Koszutach koło Środy Wielkopolskiej. W miejscach protestów policja zorganizowała objazdy.
Policja interweniowała także w Załężu w okolicach Rawicza. Tam protestujący po zepchnięciu ich z drogi przez policję nie zdecydowali się na ponowną blokadę jezdni. Sześćdziesięciu protestujących ruszyło w kierunku Rawicza, aby przekazać petycję staroście.
Przez ok. pół godziny utrudniony był w okolicy Rychwała ruch na skrzyżowaniu drogi krajowej nr 25 Bydgoszcz - Kalisz z drogą nr 443 w kierunku Jarocina. Mimo wcześniejszych zapowiedzi kierującego akcją Alfreda Budnera, że manifestanci nie zamierzają wchodzić na drogę, o godz. 11. zablokowali oni drogę na Jarocin.
Policja nie interweniowała, kierowała auta przez Rychwał. Funkcjonariusze drogówki kierowali ruchem także wtedy, gdy grupa rolników dwukrotnie zajmowała oznaczoną białymi liniami wysepkę pośrodku skrzyżowania.
Do protestujących przyjechała starosta powiatu konińskiego Elżbieta Streker-Dembińska. Poinformowała ich o przesłanym premierowi stanowisku radnych powiatu negatywnie oceniających sytuację rolników w regionie i domagających się od rządu podjęcia odpowiednich działań. Zaproponowała, aby przenieść się w bardziej odpowiednie miejsce, i wspólnie porozmawiać także o kwestiach związanych z integracją z UE.
Budner do propozycji rozmów się przychylił, ale odparł, że w poniedziałek jest to niemożliwe. "Dziś jesteśmy ogniwem protestu narodu polskiego i dlatego będziemy tutaj tak długo, aż Warszawa nas nie odwoła" - wyjaśnił.
Zakończyły się także akcja protestacyjna w Podgajach na skrzyżowaniu dróg nr 22 z Gorzowa do Gdańska i 11 z Poznania do Koszalina. Od godz. 10.30 do 13.00 pięćdziesięciu rolników co jakiś czas wchodziło na pasy i blokowało ruch.
Zablokowane są jeszcze drogi: nr 424 z Gostynia do Rawicza w Krajewicach, nr 5 z Poznania do Gniezna w Łubowie i 12 na trasie z Kalisza do Łodzi w Marchwaczu, gdzie przed południem doszło do niegroźnej przepychanki z policją.
Rolnicy zebrali się także w okolicach Międzychodu na trasie z Poznania do Szczecina, w czterech miejscach na drogach lokalnych w okolicy Wągrowca oraz w Modliszewie na trasie z Gniezna do Bydgoszczy. W tych miejscach rolnicy przechodzą po pasach i co kilka, kilkanaście minut przepuszczają stojące w korkach samochody.
Rolnicy chcą podniesienia cen skupu żywca wieprzowego, zwiększenia dopłat do mleka i odrzucenia weta prezydenta w sprawie biopaliw. W Wielkopolsce, która jest jednym z największych producentów trzody chlewnej, rolnicy domagają się kwotowania produkcji i ustalenia cen skupu płodów rolnych.
W Lubuskiem przebywał w poniedziałek przewodniczący Samoobrony RP, poseł Andrzej Lepper, który odbędzie kilka spotkań z rolnikami.
Lubuska Samoobrona nie planuje organizacji blokad, ale w styczniu wprowadziła wśród swoich członków stan pogotowia strajkowego. "Główną przyczyną takiej decyzji jest pogarszająca się sytuacja ekonomiczna na wsi" - powiedział przewodniczący lubuskiej Samoobrony, Ireneusz Ganczar.
"Planujemy mediacje z władzami lokalnymi, m.in. z wojewodą lubuskim, marszałkiem i izbami rolniczymi, aby rozwiązać te problemy przy stole. Jeżeli to nie uda się, będziemy musieli zaprotestować czynnie" - mówił Ganczar.
Krótką blokadę zorganizowali też rolnicy w Kujawsko-pomorskiem. Przez dziesięć minut około stu rolników blokowało drogę nr 15 Inowrocław-Poznań w Boryszewie koło Mogilna. Protestujący przechodzili przez jezdnię blokując ruch w obu kierunkach. "Po krótkich pertraktacjach rolnicy zrezygnowali z blokady i opuścili drogę. Nie używaliśmy wobec nich siły" - powiedział rzecznik kujawsko-pomorskiej policji, komisarz Jacek Krawczyk.
Uczestnicy blokady koło Mogilna w miejscowym starostwie przekazali władzom powiatu i przedstawicielowi wojewody swoje postulaty.
em, pap
Czytaj też: Lepper znów straszy