Komorowski: coraz więcej Polaków nie chce wojny o Smoleńsk
Dodano:
- Jeśli ktoś uważa, że katastrofa smoleńska przebiegała inaczej, niż ustaliła komisja Jerzego Millera, niech zgłosi się do prokuratury. Niech przedstawi dowody, jeśli je ma. To bardziej przystoi niż snucie mętnych dywagacji i podejrzeń - mówi prezydent Bronisław Komorowski w rozmowie z "Gazetą Wyborczą" odpowiadając na zarzuty polityków PiS, którzy twierdzą, że raport komisji Jerzego Millera przedstawia przebieg katastrofy smoleńskiej niezgodnie z prawdą.
Prezydent Komorowski podkreśla, że większość rodzin ofiar katastrofy chciałoby "spokoju i wyciszenia" wokół katastrofy, aby "przeżywać tę tragedię w sposób osobisty". Nie wyklucza też, że w Warszawie stanie pomnik ofiar katastrofy, ale "nie może się to odbywać z awanturą polityczną w tle". - Nie mogą temu towarzyszyć jątrzące, bulwersujące, nieznajdujące żadnego potwierdzenia teorie o zamachu, wybuchu, sztucznej mgle czy - od środy - o zaginionych w przestrzeni trzech cudownie ocalałych pasażerach Tu-154. Jest to bowiem trudne do zaakceptowania dla dużej części opinii publicznej, a także dla rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej - przekonuje Komorowski. - Pomniki dramatom narodowym stawia się na ogół, gdy minie pewien czas, gdy ucichną najgorętsze spory. Takie pomniki są najtrwalsze i najmocniejsze - dodaje.
Komorowski przekonuje jednocześnie, że Polska "powoli się skleja". - Mówię to wbrew temu, co widać na zewnątrz, a niestety widać narastającą zaciekłość polityczną. Zawsze będzie część ludzi, dla których atrakcyjne są proste, ostre, radykalne sądy. Uważam jednak, że coraz więcej ludzi w Polsce nie chce wojny politycznej, której powodem ma być pamięć o katastrofie smoleńskiej - podkreśla.
arb, "Gazeta Wyborcza"
Komorowski przekonuje jednocześnie, że Polska "powoli się skleja". - Mówię to wbrew temu, co widać na zewnątrz, a niestety widać narastającą zaciekłość polityczną. Zawsze będzie część ludzi, dla których atrakcyjne są proste, ostre, radykalne sądy. Uważam jednak, że coraz więcej ludzi w Polsce nie chce wojny politycznej, której powodem ma być pamięć o katastrofie smoleńskiej - podkreśla.
arb, "Gazeta Wyborcza"