Nałęcz: Kościół zmieni stanowisko ws. in vitro
Dodano:
Doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego, Tomasz Nałęcz powiedział na antenie Radia Zet, że jest wstrząśnięty wywiadem z Agnieszką Ziółkowską, pierwszego dziecka w Polsce, które przyszło na świat w wyniku zastosowania procedury in vitro. Ziółkowska zadeklarowała, że dokona apostazji ze względu na stosunek Kościoła do tej metody.
- Z tych wywiadów widać, że ona nie rozumie, jak Kościół może się zwracać przeciwko sytuacji, w której ktoś dostaje życie i szczęście, a wypowiedzi hierarchów stygmatyzują te dzieci. To dramat młodej kobiety, która chce być członkiem Kościoła, a jest wypychana z tej wspólnoty - mówił Nałęcz.
Doradca prezydenta zaznaczył, że zna rodzinę Agnieszki Ziółkowskiej. - Dziadkiem pani Agnieszki Ziółkowskiej był szef kancelarii prezydenta Wałęsy, tu chodzi o znakomitą, bardzo katolicką rodzinę - powiedział. Nałęcz podkreślił, że nie da się powiązać procedury in vitro z Pismem Świętym. - To jest rozwój medycyny, który się tysiące lat temu nawet wyobraźni się nie śnił. Zresztą wiem, przeciwko czemu był w historii Kościół. Na przykład akceptował niewolnictwo. Nie wiązałbym tak prosto zachowań hierarchów z istotą wiary. Jestem przekonany, że w sprawie in vitro Kościół zmieni stanowisko - dodał Nałęcz.
W ocenie szefa Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobro Kościół stoi na straży zasad. - Zawsze miał taką rolę. W tej sprawie pryncypialnie stoi na stanowisku, że życie ludzkie jest wartością bezcenną i każda metoda, która może prowadzić do szlachetnego celu, jeśli może powodować utratę innego życia, jest nie do zaakceptowania. Nie jest to potępienie dla życia, które powstało, wręcz przeciwnie - przekonywał Ziobro.
Zdaniem rzecznika Ruchu Palikota "hierarchowie segregują społeczeństwo". - Mówią o jakiś bruzdach, które rzekomo mają dzieci poczęte przez in vitro. Mówią, że dzieci z in vitro nie powstały w sposób właściwy i są wyhodowane jak zwierzęta. To uwłacza tym ludziom. Czy pan chce, żeby ludzie w Polsce chodzili i sprawdzali, jakie głębokie są bruzdy - pytał posła PiS Jacka Sasina Rozenek.
- Kościół mnie zadziwia, idzie na pozycje bardzo skrajne. Zgadzam się z Tomaszem Nałęczem, że Kościół w przyszłości zmieni swoje stanowisko - powiedział europoseł SLD Wojciech Olejniczak.
ja, Radio Zet
Doradca prezydenta zaznaczył, że zna rodzinę Agnieszki Ziółkowskiej. - Dziadkiem pani Agnieszki Ziółkowskiej był szef kancelarii prezydenta Wałęsy, tu chodzi o znakomitą, bardzo katolicką rodzinę - powiedział. Nałęcz podkreślił, że nie da się powiązać procedury in vitro z Pismem Świętym. - To jest rozwój medycyny, który się tysiące lat temu nawet wyobraźni się nie śnił. Zresztą wiem, przeciwko czemu był w historii Kościół. Na przykład akceptował niewolnictwo. Nie wiązałbym tak prosto zachowań hierarchów z istotą wiary. Jestem przekonany, że w sprawie in vitro Kościół zmieni stanowisko - dodał Nałęcz.
W ocenie szefa Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobro Kościół stoi na straży zasad. - Zawsze miał taką rolę. W tej sprawie pryncypialnie stoi na stanowisku, że życie ludzkie jest wartością bezcenną i każda metoda, która może prowadzić do szlachetnego celu, jeśli może powodować utratę innego życia, jest nie do zaakceptowania. Nie jest to potępienie dla życia, które powstało, wręcz przeciwnie - przekonywał Ziobro.
Zdaniem rzecznika Ruchu Palikota "hierarchowie segregują społeczeństwo". - Mówią o jakiś bruzdach, które rzekomo mają dzieci poczęte przez in vitro. Mówią, że dzieci z in vitro nie powstały w sposób właściwy i są wyhodowane jak zwierzęta. To uwłacza tym ludziom. Czy pan chce, żeby ludzie w Polsce chodzili i sprawdzali, jakie głębokie są bruzdy - pytał posła PiS Jacka Sasina Rozenek.
- Kościół mnie zadziwia, idzie na pozycje bardzo skrajne. Zgadzam się z Tomaszem Nałęczem, że Kościół w przyszłości zmieni swoje stanowisko - powiedział europoseł SLD Wojciech Olejniczak.
ja, Radio Zet