Zawiana karetka
"Lekarka i sanitariusz zostali zawieszeni. Nie mamy jeszcze stanowiska prokuratury i wyników badań krwi. Jeśli potwierdzi się, że osoby te były pijane, to zostaną one dyscyplinarne zwolnione z pogotowia" - zapowiedział.
Oboje zatrzymani tłumaczą, że pili alkohol dzień przed przyjściem do pracy. Jednak świadkowie zdarzenia mówią co innego. W sobotę po południu widzieli oni w jednym z barów w Wieliczce jak lekarka i sanitariusz z załogi karetki pogotowia pili alkohol. Jeden z gości lokalu powiadomił policję, jednak zanim patrol przyjechał na miejsce, załogi karetki już tam nie było. Zatrzymano ją dopiero w innej miejscowości.
Po badaniu alkomatem okazało się, że lekarka miała 1,79 promila alkoholu w wydychanym powietrzu, a sanitariusz - 1,88 promila. Trzeźwy był jedynie kierowca. Lekarka i sanitariusz zostali przewiezieni do izby wytrzeźwień.
Policja postawiła im zarzut narażenia człowieka na utratę życia lub zdrowia i przekazała sprawę do prokuratury.
Załoga karetki była w tym czasie w pracy, a do zakończenia dyżuru pozostało im jeszcze kilka godzin. Co więcej, jak poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Krakowie Mirosława Kalinowska-Zajdak, załoga była w trakcie interwencji medycznej i jechała na wezwanie do chorego. Ustalono też, że w tym dniu załoga karetki udzieliła pomocy dwóm osobom.
Zatrzymany sanitariusz pracuje w pogotowiu od 17 lat, lekarka ma trzyletni staż pracy.
em, pap