Palikot: Tusk jest poganiaczem stada knurów
Dodano:
We wpisie „Knur z PSL” Janusz Palikot publikuje na swoim blogu zdjęcie marszałka podkarpackiego z PSL-u. Donalda Tuska nazywa „poganiaczem stada knurów”.
„Wymuszał seks za pracę. Brał łapówki od firm, którym przyznawał dotacje. Takie zarzuty postawiła prokuratura marszałkowi podkarpackiemu z PSL-u” – pisze Janusz Palikot pod zdjęciem marszałka z PSL. „Ile jest jeszcze takich jak on?! Nalanych, roztytych władzą?” – pyta.
Polityk podkreśla, że „miał ich Tusk usunąć z ARiMR, ANR, KRUS, ARR, spółek skarbu państwa. Miał to zrobić po aferze taśmowej, ale nie zrobił”. „I tak z premiera stał się poganiaczem stada knurów!” – dodaje.
Mirosław Karapyta miał przyjmować łapówki w zamian za załatwianie pracy, a także pieniądze od przedsiębiorców w zamian za korzystne dla nich decyzje. Decyzją sądu Mirosław K. będzie mógł wyjść z aresztu jeśli do 8 maja wpłaci 60 tys. zł poręczenia majątkowego. Tymczasem prokuratura domagała się trzech miesięcy bezwzględnego aresztu. Zdaniem śledczych, Mirosław Karapyta miał w latach 2011-2012 przyjąć łapówki w wysokości od 1,5 do 30 tys. zł. W zamian za łapówki polityk obiecywał załatwianie różnych spraw. Niektóre zarzuty dotyczą łapówek, których marszałek nie przyjął, chociaż miał się ich wcześniej domagać. Wśród zarzutów stawianych Mirosławowi Karapyta są również takie, które dotyczą przyjmowania przez polityka tzw. korzyści osobistych - prokuratorzy wyjaśniają, że chodzi o "zaspokajanie potrzeb seksualnych marszałka". Sprawa ma dotyczyć dwóch kobiet - jednej z nich w zamian za seks Mirosław Karapyta miał załatwić pracę, drugiej obiecał pomoc w załatwieniu sprawy, która nie leżała w jego kompetencjach. W obu przypadkach polityk wywiązał się z obietnic.
eb, arb, gazeta.pl, blog Janusz Palikota
Polityk podkreśla, że „miał ich Tusk usunąć z ARiMR, ANR, KRUS, ARR, spółek skarbu państwa. Miał to zrobić po aferze taśmowej, ale nie zrobił”. „I tak z premiera stał się poganiaczem stada knurów!” – dodaje.
Mirosław Karapyta miał przyjmować łapówki w zamian za załatwianie pracy, a także pieniądze od przedsiębiorców w zamian za korzystne dla nich decyzje. Decyzją sądu Mirosław K. będzie mógł wyjść z aresztu jeśli do 8 maja wpłaci 60 tys. zł poręczenia majątkowego. Tymczasem prokuratura domagała się trzech miesięcy bezwzględnego aresztu. Zdaniem śledczych, Mirosław Karapyta miał w latach 2011-2012 przyjąć łapówki w wysokości od 1,5 do 30 tys. zł. W zamian za łapówki polityk obiecywał załatwianie różnych spraw. Niektóre zarzuty dotyczą łapówek, których marszałek nie przyjął, chociaż miał się ich wcześniej domagać. Wśród zarzutów stawianych Mirosławowi Karapyta są również takie, które dotyczą przyjmowania przez polityka tzw. korzyści osobistych - prokuratorzy wyjaśniają, że chodzi o "zaspokajanie potrzeb seksualnych marszałka". Sprawa ma dotyczyć dwóch kobiet - jednej z nich w zamian za seks Mirosław Karapyta miał załatwić pracę, drugiej obiecał pomoc w załatwieniu sprawy, która nie leżała w jego kompetencjach. W obu przypadkach polityk wywiązał się z obietnic.
eb, arb, gazeta.pl, blog Janusz Palikota