Rosyjski politolog: Sikorski był agentem brytyjskiego wywiadu, znał bin Ladena
Dodano:
Agent brytyjskiego wywiadu, człowiek, który współpracował z CIA i miał kontakty z Al-Kaidą - to, według rosyjskiego politologa, szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski. Polski minister podał link do tekstu politologa na portalu Twitter.
"Panie Prezesie, oto czyim jestem ministrem według rosyjskiego naśladowcy posła Macierewicza. CIA, MI-6 i... Al-Kaidy" - taki wpis umieścił na portalu Twitter Radosław Sikorski, podając link do artykułu w serwisie newsland.com.
Artykuł, o którym wspomniał minister spraw zagranicznych, został opublikowany w "Przeglądzie Wojskowo-Politycznym". Autorem tekstu jest były deputowany "Jednej Rosji", politolog Siergiej Markow.
"Odrażająca postać szefa polskiej dyplomacji Radosława Sikorskiego wciąż przyciąga uwagę polskiego społeczeństwa i międzynarodowej elity politycznej" - napisał Markow. Według autora tekstu, nawet zwolennicy Platformy Obywatelskiej uważają, że polska dyplomacja pod wodzą Sikorskiego to "kompletna katastrofa" a Sikorski jest ministrem oderwanym od rzeczywistości.
Rosyjski politolog uważa za chybiony pomysł Radosława Sikorskiego, by w Warszawie zbudować pomnik zmarłej niedawno byłej premier Wielkiej Brytanii Margaret Thatcher.
Markow napisał, że pięć lat temu relacje polsko-litewskie można było nazwać przyjaźnią strategicznych partnerów. Po przyjściu Sikorskiego do resortu spraw zagranicznych Polska zaczęła "wyścig szczurów" o prawa mniejszości polskiej na Litwie - stwierdził politolog. Jego zdaniem, obecne stosunki między Warszawą a Wilnem można nazwać "zimną wojną", a "wielu międzynarodowych ekspertów" uważa, że to przykład najbardziej wrogich stosunków wzajemnych w Unii Europejskiej.
W artykule czytamy, że trudno znaleźć państwo, z którym Polska miałaby bezproblemowe stosunki. Autor zarzuca polskiemu MSZ bezczynność, a Sikorskiemu - nieodpowiedzialność.
"Dlatego więcej niż dziwne są ostatnie doniesienia, że Radosław Sikorski chce zostać europosłem. By zrozumieć absurd tej sytuacji, trzeba pamiętać, kim był i jest Sikorski" - napisał politolog.
Siergiej Markow napisał też o podróży Sikorskiego do Afganistanu w 1986 r. Szef polskiego MSZ pracował jako dziennikarz dla brytyjskich mediów. Według rosyjskiego politologa, Sikorski od 1984 r. był agentem MI-6 (brytyjskiego wywiadu) i używał zawodu dziennikarza jako przykrywki do wykonywania zadań wywiadowczych w Afganistanie. Rosjanin zarzucił też polskiemu ministrowi, że podczas pobytu w Afganistanie (gdy trwała interwencja wojsk sowieckich w tym kraju) nawiązał on kontakt z CIA oraz z mudżahedinami.
Radosław Sikorski miał też, według autora artykułu, kontaktować się osobiście z przedstawicielami islamskiej organizacji "Maktab al-Khidamat", w tym jej założycielami i przywódcami. Wśród nich mieli być Abdullah Azzam a także Osama bin Laden. Politolog napisał, powołując się na "wojskowych ekspertów", że Sikorski pomagał USA i Wielkiej Brytanii w finansowaniu organizacji. Za pieniądze z Zachodu miały m.in. powstawać obozy szkoleniowe dla bojowników w Peszawarze.
"Warto przypomnieć, że Maktab al-Khidamat to organizacja, która założyła i finansowała słynną organizację terrorystyczną Al-Kaidę" - napisał Markow.
W podsumowaniu autor nazywa szefa polskiej dyplomacji "niespełnionym politykiem" i "doświadczonym mudżahedinem, który miał kontakty z Al-Kaidą". "Obecność takiej wybitnej osoby (w Parlamencie Europejskim - red.) raczej nie spodoba się europejskiej opinii publicznej" - ocenił rosyjski politolog.
zew, newsland.com
Artykuł, o którym wspomniał minister spraw zagranicznych, został opublikowany w "Przeglądzie Wojskowo-Politycznym". Autorem tekstu jest były deputowany "Jednej Rosji", politolog Siergiej Markow.
"Odrażająca postać szefa polskiej dyplomacji Radosława Sikorskiego wciąż przyciąga uwagę polskiego społeczeństwa i międzynarodowej elity politycznej" - napisał Markow. Według autora tekstu, nawet zwolennicy Platformy Obywatelskiej uważają, że polska dyplomacja pod wodzą Sikorskiego to "kompletna katastrofa" a Sikorski jest ministrem oderwanym od rzeczywistości.
Rosyjski politolog uważa za chybiony pomysł Radosława Sikorskiego, by w Warszawie zbudować pomnik zmarłej niedawno byłej premier Wielkiej Brytanii Margaret Thatcher.
Markow napisał, że pięć lat temu relacje polsko-litewskie można było nazwać przyjaźnią strategicznych partnerów. Po przyjściu Sikorskiego do resortu spraw zagranicznych Polska zaczęła "wyścig szczurów" o prawa mniejszości polskiej na Litwie - stwierdził politolog. Jego zdaniem, obecne stosunki między Warszawą a Wilnem można nazwać "zimną wojną", a "wielu międzynarodowych ekspertów" uważa, że to przykład najbardziej wrogich stosunków wzajemnych w Unii Europejskiej.
W artykule czytamy, że trudno znaleźć państwo, z którym Polska miałaby bezproblemowe stosunki. Autor zarzuca polskiemu MSZ bezczynność, a Sikorskiemu - nieodpowiedzialność.
"Dlatego więcej niż dziwne są ostatnie doniesienia, że Radosław Sikorski chce zostać europosłem. By zrozumieć absurd tej sytuacji, trzeba pamiętać, kim był i jest Sikorski" - napisał politolog.
Siergiej Markow napisał też o podróży Sikorskiego do Afganistanu w 1986 r. Szef polskiego MSZ pracował jako dziennikarz dla brytyjskich mediów. Według rosyjskiego politologa, Sikorski od 1984 r. był agentem MI-6 (brytyjskiego wywiadu) i używał zawodu dziennikarza jako przykrywki do wykonywania zadań wywiadowczych w Afganistanie. Rosjanin zarzucił też polskiemu ministrowi, że podczas pobytu w Afganistanie (gdy trwała interwencja wojsk sowieckich w tym kraju) nawiązał on kontakt z CIA oraz z mudżahedinami.
Radosław Sikorski miał też, według autora artykułu, kontaktować się osobiście z przedstawicielami islamskiej organizacji "Maktab al-Khidamat", w tym jej założycielami i przywódcami. Wśród nich mieli być Abdullah Azzam a także Osama bin Laden. Politolog napisał, powołując się na "wojskowych ekspertów", że Sikorski pomagał USA i Wielkiej Brytanii w finansowaniu organizacji. Za pieniądze z Zachodu miały m.in. powstawać obozy szkoleniowe dla bojowników w Peszawarze.
"Warto przypomnieć, że Maktab al-Khidamat to organizacja, która założyła i finansowała słynną organizację terrorystyczną Al-Kaidę" - napisał Markow.
W podsumowaniu autor nazywa szefa polskiej dyplomacji "niespełnionym politykiem" i "doświadczonym mudżahedinem, który miał kontakty z Al-Kaidą". "Obecność takiej wybitnej osoby (w Parlamencie Europejskim - red.) raczej nie spodoba się europejskiej opinii publicznej" - ocenił rosyjski politolog.
zew, newsland.com