Szewach Weiss: mamy III wojnę światową
Szewach Weiss: A co to jest „społeczność międzynarodowa”? Tak naprawdę tylko USA. Czasami do Amerykanów dołącza Wielka Brytania, zdarza się, że powstaje szersza międzynarodowa koalicja. Ale do tego sojuszu nigdy nie należą ani Rosja, ani Chiny, ani wiele państw południowoamerykańskich.
Wojna w Syrii nie jest powodem, żeby świat zareagował?
Wojna w Syrii jest straszna, ale to ciągle w pewnym sensie wewnętrzna sprawa tego państwa.
W tym konflikcie nie macie swojego bohatera?
Nie popieramy ani opozycji, ani Baszara al-Asada. Kto zagwarantuje, że w szeregach opozycji nie ma niebezpiecznych ekstremistycznych sił? W ostatnich latach toczy się III wojna światowa – globalna wojna z terroryzmem. Biorą w niej udział USA, Wielka Brytania i inne państwa „umiarkowane”. Tymczasem Chiny i Rosja pozostają obojętne. To jest mapa strategiczna III wojny światowej.
Syrii na mapie tej wojny nie ma?
Czerwona linia, której przekroczenie będzie oznaczało interwencję, oczywiście istnieje. Musimy jednak mieć stuprocentowe przekonanie, że używa się tam broni chemicznej lub biologicznej albo że się ją przekazuje terrorystom.
Pan wątpi, że w Syrii użyto broni chemicznej?
Potrzebujemy makrofaktów, a nie mikro. Pamiętajmy o jednym: jeśli broń chemiczna zostanie użyta przeciw rebelii wewnątrz Syrii, będzie to diabelskie ludobójstwo. Ale jeśli ktoś użyje jej przeciwko Izraelowi – konflikt rozleje się na cały region. W takiej sytuacji trzeba będzie zrobić wszystko, żeby nie wpadła w ręce terrorystów. Najgorszym scenariuszem jest bowiem sytuacja, że dysponują nią takie grupy, jak Hezbollah, Hamas czy Al-Kaida.
A może Asad testuje w tej chwili społeczność międzynarodową? Stosuje taktykę niewielkich ataków bronią chemiczną, sprawdzając społeczność międzynarodową. Kolejnym krokiem może być ofensywa na wielką skalę. Już tak przecież robił, używając broni konwencjonalnej, bombardując np. Aleppo.
Być może. Jednak to są sprawy z tak okropnym potencjałem, że potrzeba w nich totalnej ostrożności. Nie wolno popełnić błędu, reagując za wcześnie lub za późno.
Premier Beniamin Netanjahu zabronił swoim ministrom mówić publicznie o Syrii. Czeka na fakty w skali makro?
Netanjahu chce zdyscyplinować swoich ministrów. Ma rację. To próba wprowadzenia nowej kultury politycznej.
Cały wywiad w najnowszym numerze tygodnika "Wprost", który od niedzielnego wieczora będzie dostępny w formie e-wydania .Najnowszy "Wprost" będzie także dostępny na Facebooku .