Biedroń: wyjazd do Chin 4 czerwca nierozsądny, ale dobrze że nasz poseł tam jest
Dodano:
Robert Biedroń, poseł Ruchu Palikota w „Poranku TOK FM” powiedział, że „wyjazd [delegacji parlamentarnej – red.] 4 czerwca jest nierozsądny”, ale "cieszy się, że poseł Kopyciński z Ruchu Palikota tam jest” i będzie mówił o prawach człowieka.
Polska delegacja parlamentarna, na czele której stoi marszałek Sejmu Ewa Kopacz będzie przebywać z kilkudniową wizytą w Chinach, m.in. 4 czerwca w rocznicę masakry na Placu Niebiańskiego Spokoju – Tiananmen – red.] oraz polskich wyborów, uznawanych za symboliczny koniec komunizmy.
- Uważam że wyjazd 4 czerwca i spotkanie z przedstawiciela rządu chińskiego są nierozsądne – powiedział Biedroń, zaznaczając jednak że może przynieść on pozytywny efekt. Wśród członków delegacji jest poseł Ruchu Palikota – Sławomir Kopycński, który ma być odpowiedzialny za ten efekt. Kopyciński miał długo zastanawiać się nad rezygnacją z wyjazdu, ale Biedroń, jak przyznał, nie namawiał go do tego. - Jestem wiceprzewodniczącym sejmowego zespołu do spraw Tybetu. Jeśli chodzi o kwestie praw człowieka, jestem bardzo zaangażowany. I wydaje mi się, że jestem dość wrażliwy w tych kwestiach – przekonywał .
- Uważam, że głos polskiego parlamentu jest ważny. Jeśli już dochodzi do tej wizyty, to trzeba uzbroić posłów w mocne argumenty dotyczące praw człowieka. Cieszę się, że poseł Kopyciński z Ruchu Palikota tam jest i zabierze głos w tej sprawie. Zapewnił mnie, że zabierze – dodał.
Z wyjazdu do Chin zrezygnowali - po nagłośnieniu przez media kontrowersji wokół wizyty - posłowie z Prawa i Sprawiedliwości, Solidarnej Polski i Polskiego Stronnictwa Ludowego.
TOK FM, ml
- Uważam że wyjazd 4 czerwca i spotkanie z przedstawiciela rządu chińskiego są nierozsądne – powiedział Biedroń, zaznaczając jednak że może przynieść on pozytywny efekt. Wśród członków delegacji jest poseł Ruchu Palikota – Sławomir Kopycński, który ma być odpowiedzialny za ten efekt. Kopyciński miał długo zastanawiać się nad rezygnacją z wyjazdu, ale Biedroń, jak przyznał, nie namawiał go do tego. - Jestem wiceprzewodniczącym sejmowego zespołu do spraw Tybetu. Jeśli chodzi o kwestie praw człowieka, jestem bardzo zaangażowany. I wydaje mi się, że jestem dość wrażliwy w tych kwestiach – przekonywał .
- Uważam, że głos polskiego parlamentu jest ważny. Jeśli już dochodzi do tej wizyty, to trzeba uzbroić posłów w mocne argumenty dotyczące praw człowieka. Cieszę się, że poseł Kopyciński z Ruchu Palikota tam jest i zabierze głos w tej sprawie. Zapewnił mnie, że zabierze – dodał.
Z wyjazdu do Chin zrezygnowali - po nagłośnieniu przez media kontrowersji wokół wizyty - posłowie z Prawa i Sprawiedliwości, Solidarnej Polski i Polskiego Stronnictwa Ludowego.
TOK FM, ml