Przemawiała 13 godzin bez przerwy. Ustawa antyaborcyjna nie weszła
Gdy republikanie zgłosili projekt, do mównicy podeszła demokratyczna senator, Wendy Davis i zaczęła tzw. filibustering. Przemawiała nieprzerwanie przez niemal 13 godzin - od 11.15 do 23.45. Miało to na celu niedopuszczenie do glosowania, poprzez doprowadzenie do sytuacji, w której samo głosowanie nie odbędzie się ponieważ upływa dzień na jaki było zaplanowane. Republikanie jednak trzykrotnie wytknęli kobiecie odejście od tematu i 15 minut przed północą przegłosowali przerwanie jej wystąpienia.
13 godzin przemówienia - jak to wytrzymać
Senator wystąpiła w sportowych butach, a po całym zdarzenie przekonywała, że "bolą ją plecy". By wytrzymać 13-godzinne przemówienie często chodziło wokół mównicy, przenosiła ciężar ciała z nogi na nogę oraz sięgała po przygotowane notatki.
Publiczność utrudnia głosowanie
Po przerwaniu przemówienia Davis, przewodniczący sesji, tzw. lieutenant governor, zajmujący drugie (po gubernatorze) najwyższe stanowisko w stanie Teksas, David Dewhurst zdecydował o przeprowadzenie głosowania. Bardzo gwałtownie zareagowała wówczas publiczność, która zaczęła krzyczeć i gwizdać, by nie dopuścić do głosowania. Po kilkunastu minutach udało się je jednak przeprowadzić i ustawa została przyjęta 19-10. Zdaniem republikańskich senatorów głosowanie było nieważne, ponieważ odbyło się po północy.
Godzina głosowania zmieniona
Początkowo, Dewhurst nie chciał zgodzić się z argumentami republikanów, jednak po tym jak pokazano wydruki z wynikami głosowań, z których wynikało że zmieniono ręcznie godzinę głosowania, przyznał że odbyło się ono tuż po północy, więc nie miało mocy prawnej.
Dewhurst zaznaczył jednak, że gubernator Rick Perry może w najbliższym czasie zwołać specjalną sesję. - To już koniec. Było zabawnie. Do zobaczenia wkrótce - zwrócił się do senatorów.
Fox News, ml