Druga ofiara z Magdalenki (aktl.)
Zaprzeczył, jakoby, to rodzina policjanta zdecydowała o odłączeniu go od aparatury podtrzymującej życie. "Zmarł w wyniku poniesionych obrażeń" - podkreślił. Wcześniej taką nieoficjalną informację podał PAP.
36-letni Marian Szczucki był naczelnikiem wydziału bojowego Zarządu Bojowego Centralnego Biura Śledczego. W policji pracował od 14 lat, prawie od początku był antyterrorystą. 7 marca został awansowany przez Komendanta Głównego Policji na stopień nadkomisarza.
W szpitalu MSWiA pozostaje nadal 5 rannych policjantów. Ich stan jest zadowalający. Trzech z nich będzie mogło wrócić do domu już wkrótce. Dwóch czeka długotrwała rehabilitacja i pozostaną w szpitalu przynajmniej przez miesiąc.
6 marca w nocy doszło w Magdalence do strzelaniny między policją a bandytami: Igorem P. i Robertem C., poszukiwanymi w związku z zabójstwem policjanta, do którego doszło przed rokiem w Parolach pod Warszawą. Bandyci strzelali do policjantów z broni automatycznej, rzucali w nich granatami i bombami wypełnionymi śrubami.
Policyjni antyterroryści weszli na teren posesji, zajmowanej przez bandytów. Wtedy z piętrowego budynku rzucono w nich najpierw bombę, skonstruowaną z materiału wybuchowego, śrub i innych niebezpiecznych przedmiotów, a następnie granaty. Gangsterzy ostrzeliwali się też z broni automatycznej. Na miejscu zginął jeden funkcjonariusz. Drugi, najciężej ranny zmarł w piątek. Kilkunastu innych policjantów zostało rannych, w tym kilku ciężko.
em, pap