"Lech Kaczyński miał wizję, Gronkiewicz-Waltz jej nie ma"

Dodano:
- Hanna Gronkiewicz-Waltz zachowuje się jak postać z westernu. Drzemiąca przy pianinie pani prezydent została zmuszona do "tańczenia" dla uciechy warszawiaków, czyli do podejmowania działań, których wcześniej nie podejmowała. Tym samym pani prezydent udowodniła, że w razie jej odwołania komisarz, który przyjdzie na jej miejsce, będzie w stanie nawet przez kilka miesięcy zrobić coś dobrego - mówi w rozmowie z "Rzeczpospolitą" burmistrz Ursynowa Piotr Guział, inicjator referendum w sprawie odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz ze stanowiska prezydent Warszawy.
Guział pytany o alternatywę dla Hanny Gronkiewicz-Waltz odpowiada, że referendum "to nie jest konstruktywne wotum nieufności" i dopiero ewentualne odwołanie prezydent stolicy "da mandat wszystkim tym, którzy mają inny pomysł na Warszawę". Pytany o to, który z polityków zapowiadających ubieganie się o prezydenturę stolicy byłby najlepszy dla Warszawy, Guział odpowiada, że "każdy ma wiele zalet", ale "żaden nie jest bliski ideałowi prezydenta stolicy".

Jaki powinien być prezydent Warszawy? Guział tłumaczy, że "nie może być on prezydentem jednej ideologii". - Powinien być prezydentem ludzkich trosk i problemów, obojętnie, czy one są prawicowe, czy lewicowe. Jeśli przyszliby ludzie nie z "mojej bajki" ideologicznej, np. ci, którzy chcieliby postawić pomnik ofiar katastrofy smoleńskiej, a ich pomysł nie naruszałby konstytucji, nie atakowałby nikogo, nie wyszydzałby, to uważam, że rolą prezydenta jest pomagać każdej inicjatywie - podkreśla burmistrz Ursynowa.

A jak Guział ocenia prezydenturę Lecha Kaczyńskiego? - Śp. Lech Kaczyński sprawował swój urząd w nieporównywalnie gorszej sytuacji finansowej miasta (niż Gronkiewicz-Waltz - red.), która była wynikiem ówczesnych uwarunkowań makroekonomicznych. Kaczyński jednak miał wizję Warszawy, której brakuje Gronkiewicz-Waltz. Były prezydent zostawił po sobie strategię rozwoju Warszawy uchwaloną aż do 2020 r. Chichotem historii jest to, że Gronkiewicz-Waltz realizuje wizję Kaczyńskiego, bo własnej strategii nie stworzyła - mówi burmistrz Ursynowa. I zapowiada, że - choć nie podziela poglądów braci Kaczyńskich - to jego zdaniem Lechowi Kaczyńskiemu należy się w Warszawie pomnik. - Choćby za to, że był pierwszym prezydentem Polski, który był wcześniej prezydentem Warszawy - dodaje. Zaznacza przy tym, że pomnik Lecha Kaczyńskiego "byłby oddaniem hołdu ofiarom katastrofy smoleńskiej i pomordowanym oficerom w Katyniu", bo "Lech Kaczyński zginął na służbie, a nie w zwykłym wypadku samochodowym na wakacjach". - Groteskowe jest, 
że w Warszawie ma powstać 
rondo bohatera „Misia", a nie powstaje rondo ani ulica Lecha Kaczyńskiego - podsumowuje burmistrz Ursynowa.
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...