Popadł w długi, więc... napadł na bank
Dodano:
Policjanci z Wydziału Kryminalnego łódzkiej komendy wojewódzkiej wspólnie ze zgierskimi funkcjonariuszami zatrzymali sprawcę napadu na placówkę bankową w Parzęczewie. 38-letniemu mężczyźnie grozi kara do 12 lat pozbawienia wolności.
Do napadu na placówkę bankową w Parzęczewie przy ul. Łęczyckiej doszło 24 września 2013 r. o godz. 12.25. Wówczas do obiektu wszedł mężczyzna w okularach przeciwsłonecznych i grożąc przedmiotem przypominającym broń palną, zażądał od pracownicy wydania pieniędzy. Przestraszona kobieta w obawie o swoje bezpieczeństwo, wykonała polecenie. Mężczyzna po zapakowaniu gotówki do worka wybiegł z placówki i uciekł.
Policjanci tuż po zgłoszeniu zorganizowali blokady na wszystkich drogach, którymi mógł oddalić się sprawca. W poszukiwania zostało zaangażowanych wielu funkcjonariuszy, którzy sprawdzali każdy trop i każdą informację. Zgierscy śledczy zabezpieczali ślady, analizowali nagrania monitoringu i przesłuchiwali świadków.
Do akcji poszukiwawczej zostali również zaangażowani policjanci z Wydziału Kryminalnego Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi, którzy w oparciu o szczegółową analizę zebranych w sprawie materiałów, jak również dobre rozpoznanie środowisk przestępczych wytypowali sprawcę tego zdarzenia.
Rankiem, 9 października 2013 r. funkcjonariusze weszli do jednego z mieszkań w centrum Łodzi i zatrzymali podejrzewanego mężczyznę. Zupełnie zaskoczony wizytą policjantów nie stawiał oporu. Podczas przeszukania stróże prawa znaleźli przedmioty, którymi prawdopodobnie mężczyzna posługiwał się podczas napadu m.in. pistolet, okulary przeciwsłoneczne, charakterystyczną sportową bluzę i spodnie oraz worek, do którego 38-latek wkładał zrabowaną gotówkę. Funkcjonariusze zabezpieczyli również samochód, którym sprawca przemieszczał się do miejsca rabunku. Zatrzymany mężczyzna to 38-letni łodzianin. Nie był wcześniej notowany. Swoje postępowanie tłumaczył trudną sytuacją finansową. - Wyjaśnił, że prowadził własną działalność gospodarczą w sektorze budowlanym. Popadł w długi, których nie chciał ujawniać przed rodziną - poinformował Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury.
10 października 2013 roku w Prokuraturze Rejonowej w Zgierzu usłyszał zarzut rozboju za co kodeks karny przewiduje karę nawet do 12 lat pozbawienia wolności. Policjanci nie wykluczają, że na koncie zatrzymanego są inne podobne zdarzenia, z terenu województwa łódzkiego. Prawdopodobnie w najbliższych dniach zostaną mu przedstawione kolejne zarzuty.
ja, KWP w Łodzi , TVN24
Policjanci tuż po zgłoszeniu zorganizowali blokady na wszystkich drogach, którymi mógł oddalić się sprawca. W poszukiwania zostało zaangażowanych wielu funkcjonariuszy, którzy sprawdzali każdy trop i każdą informację. Zgierscy śledczy zabezpieczali ślady, analizowali nagrania monitoringu i przesłuchiwali świadków.
Do akcji poszukiwawczej zostali również zaangażowani policjanci z Wydziału Kryminalnego Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi, którzy w oparciu o szczegółową analizę zebranych w sprawie materiałów, jak również dobre rozpoznanie środowisk przestępczych wytypowali sprawcę tego zdarzenia.
Rankiem, 9 października 2013 r. funkcjonariusze weszli do jednego z mieszkań w centrum Łodzi i zatrzymali podejrzewanego mężczyznę. Zupełnie zaskoczony wizytą policjantów nie stawiał oporu. Podczas przeszukania stróże prawa znaleźli przedmioty, którymi prawdopodobnie mężczyzna posługiwał się podczas napadu m.in. pistolet, okulary przeciwsłoneczne, charakterystyczną sportową bluzę i spodnie oraz worek, do którego 38-latek wkładał zrabowaną gotówkę. Funkcjonariusze zabezpieczyli również samochód, którym sprawca przemieszczał się do miejsca rabunku. Zatrzymany mężczyzna to 38-letni łodzianin. Nie był wcześniej notowany. Swoje postępowanie tłumaczył trudną sytuacją finansową. - Wyjaśnił, że prowadził własną działalność gospodarczą w sektorze budowlanym. Popadł w długi, których nie chciał ujawniać przed rodziną - poinformował Krzysztof Kopania z łódzkiej prokuratury.
10 października 2013 roku w Prokuraturze Rejonowej w Zgierzu usłyszał zarzut rozboju za co kodeks karny przewiduje karę nawet do 12 lat pozbawienia wolności. Policjanci nie wykluczają, że na koncie zatrzymanego są inne podobne zdarzenia, z terenu województwa łódzkiego. Prawdopodobnie w najbliższych dniach zostaną mu przedstawione kolejne zarzuty.
ja, KWP w Łodzi , TVN24