Pitera o "aferze taśmowej": dwóch durniów kpi z tego co robimy
Dodano:
- Dwóch durniów postanowiło sobie zakpić z tego, co robimy - w ten sposób Julia Pitera na antenie TOK FM odniosła się do opublikowanych przez "Newsweek" nagrań, na których słychać jak poseł PO Norbert Wojnarowski oferuje pracę działaczowi Platformy w zamian za głos oddany przez niego na Jacka Protasiewicza w wyborach na szefa dolnośląskiej PO (ostatecznie Protasiewicz wygrał z Grzegorzem Schetyną 206 głosami przeciwko 194). Protasiewicz przekonywał, że nie upoważniał posła do prowadzenia takich rozmów.
- Nie jestem w stanie zrozumieć, jak 63-letni facet bierze magnetofon do kieszeni i idzie do biura faceta, który mógłby być jego synem, i prowadzą tego typu rozmowę. To niewiarygodne i mam nadzieję, że władze krajowe wyciągną konsekwencje wobec obydwu panów - podkreśliła posłanka PO.
Pitera mówiąc o całej sytuacji stwierdziła, że nie ma żadnego wytłumaczenia dla "ludzi, którzy zapisują się do partii, żeby załatwić coś sobie lub swojej rodzinie". - Być może jest podejmowanych za mało działań dyscyplinujących przeciwko ludziom, którzy robią takie rzeczy - dodała. Podkreśliła również, że zarówno Wojnarowski, jak i jego rozmówca powinni zostać wykluczeni z Platformy. - Używa się tu wielkich słów, mówi się o korupcji politycznej, ale nazwijmy to po imieniu: świństwo, nieetyczne, niemoralne. Przestańmy to nazywać wielkimi słowami, a zacznijmy wyciągać konsekwencje, to będzie o wiele skuteczniejsze - zaapelowała. - Nie ma mowy, żeby to zostało bez sankcji. Oni powinni zostać wyrzuceni, bo ja i moi koledzy czujemy się fatalnie - podsumowała.
arb, TOK FM
Pitera mówiąc o całej sytuacji stwierdziła, że nie ma żadnego wytłumaczenia dla "ludzi, którzy zapisują się do partii, żeby załatwić coś sobie lub swojej rodzinie". - Być może jest podejmowanych za mało działań dyscyplinujących przeciwko ludziom, którzy robią takie rzeczy - dodała. Podkreśliła również, że zarówno Wojnarowski, jak i jego rozmówca powinni zostać wykluczeni z Platformy. - Używa się tu wielkich słów, mówi się o korupcji politycznej, ale nazwijmy to po imieniu: świństwo, nieetyczne, niemoralne. Przestańmy to nazywać wielkimi słowami, a zacznijmy wyciągać konsekwencje, to będzie o wiele skuteczniejsze - zaapelowała. - Nie ma mowy, żeby to zostało bez sankcji. Oni powinni zostać wyrzuceni, bo ja i moi koledzy czujemy się fatalnie - podsumowała.
arb, TOK FM