Związkowcy podarowali Tuskowi... dziurawe majtki i worek biedy z nędzą
Dodano:
Pozłacany pomnik Donalda Tuska wykonany ze styropianu, przedstawiający premiera w pozie podobnej do tej, w jakiej uwieczniono północnokoreańskiego dyktatora Kim Ir Sena (jego pomnik stoi w stolicy Korei Płn., Pjongjangu) można obejrzeć w Częstochowie - informuje "Gazeta Wyborcza". Od kilku tygodni związkowcy, którzy zaprezentowali pomnik po raz pierwszy w czasie wrześniowego protestu w Warszawie, obwożą go po Polsce.
- Niewysłowiona jest wdzięczność i niewypowiedziane uwielbienie nasze za to, co dla swoich poddanych czynisz na co dzień - w ten sposób pomnik witał w Częstochowie Tomasz Ziółkowski, wiceszef częstochowskiej "Solidarności". Związkowcy przygotowali dla Tuska również "order wdzięczności" przyznany mu za kolejki do lekarza i rosnące bezrobocie. Działacze związkowi zbierali też podpisy pod wnioskiem o samorozwiązanie Sejmu. Posłom zarzucali, że ci "wydłużyli wiek emerytalny i zmienili Kodeks pracy", przez co "z pracownika zrobił niewolnika". Natomiast związkowcy z Myszkowa przynieśli pod pomnik premiera "worek biedy z nędzą". Styropianowy Tusk otrzymał też... dziurawe majtki, które miały być symbolem reform w oświacie.
Podczas happeningu zorganizowanego przez związkowców przy styropianowym pomniku premiera można było m.in. rzucać jednogroszówką do pojemnika oznaczonego jako "dziura budżetowa" oraz rzucać lotkami w portrety Tuska, ministra finansów Jacka Rostowskiego oraz ministra pracy Władysław Kosiniaka-Kamysza. Ci, którzy rzucali najcelniej w nagrodę mogli otrzymać... kubek zupy szczawiowej według przepisu Stefana Niesiołowskiego.
arb, "Gazeta Wyborcza"
Podczas happeningu zorganizowanego przez związkowców przy styropianowym pomniku premiera można było m.in. rzucać jednogroszówką do pojemnika oznaczonego jako "dziura budżetowa" oraz rzucać lotkami w portrety Tuska, ministra finansów Jacka Rostowskiego oraz ministra pracy Władysław Kosiniaka-Kamysza. Ci, którzy rzucali najcelniej w nagrodę mogli otrzymać... kubek zupy szczawiowej według przepisu Stefana Niesiołowskiego.
arb, "Gazeta Wyborcza"