Tomaszewski o Legii: Skazana na sukces
Dodano:
Legia Warszawa przegrała w tegorocznej fazie Ligi Europy pięć spotkań i wygrała tylko jedno. Według byłego reprezentanta kraju Jana Tomaszewskiego mistrzowie Polski są źle przygotowani do sezonu, ale ich porażki zaprocentują w przyszłym roku.
"Wojskowym” groził w tym sezonie niechlubny tytuł najgorszej drużyny w historii Ligi Europy. Podopieczni Jana Urbana po pięciu meczach mieli na swoim koncie zero punktów i zero zdobytych bramek. Legia w czwartkowy wieczór pokonała jednak Apollon Limassol 2:0 po bramkach Tomasza Jodłowca i Tomasza Brzyskiego, dzięki czemu uniknęła historycznego blamażu.
Słaba gra warszawskiej drużyny w Lidze Europy w opinii Jana Tomaszewskiego to efekt złego przygotowania do sezonu. – Zaniepokoiła mnie jedna rzecz. Przed meczem reprezentacji z Czarnogórą Wawrzyniak (lewy obrońca Legii – przyp. red.) po rozgrzewce zszedł z boiska. Wtedy powiedziałem do Romana Koseckiego i Zbyszka Bońka, że coś mi się w tej Legii nie podoba. Ja rozumiem, że są złamania, skręcenia, bo to sport kontaktowy. Ale Legionistom nie wytrzymują mięśnie. Żyro, Kosecki… bardzo wielu zawodników ma różne kontuzje mięśniowe. Tam coś musi być coś też z dietą. Kosecki, którego prawie na boisku nie ma, schudł sześć kilogramów. Coś jest nie tak – zauważył poseł PiS.
Tomaszewski potwierdził swoje obawy podczas meczu Legii z Lazio w Warszawie. – Wiadomo, że oni są technicznie lepiej wyszkoleni. To w końcu Brazylijczycy, Argentyńczycy, Włosi. Ale Legia w tym meczu stała. A kiedy zdobyła mistrzostwo Polski w poprzednim sezonie potrafiła zabiegać każdego. Legioniści grali na jakimś małooktanowym paliwie – stwierdził były bramkarz.
W opinii posła PiS mistrzom Polski przeszkodziła także presja, zwłaszcza w IV rundzie eliminacji Ligi Mistrzów. – Legioniści przegrali w głowie mecz ze Steauą. To był wybór pomiędzy Ligą Europy i Ligą Mistrzów. Grali połowę meczu dobrze, a drugą źle. Wtedy się mówiło tylko o pieniądzach, o premiach, o milionach euro. Być może ci chłopcy tego nie wytrzymali. Potem to już poszła lawina – zauważył.
Tomaszewski wierzy jednak, że Legia, gdyby była dobrze przygotowana do sezonu, nie zawiodłaby w Lidze Europy. – Jestem o tym przekonany. Myślałem też, że Legia poradzi sobie ze Steauą i będzie grała w Lidze Mistrzów, gdzie oczywiście byłaby dostarczycielem punktów. Ale tym chłopcom potrzebne jest ogranie. Nawet te porażki zaprocentują. Tym bardziej, że ostatni mecz wygrali. Dla tych młodych to jest bodziec. Życzę właścicielom Legii, żeby nie zwariowali i nie wyprzedali tego zespołu. Gwarantuję, że jeżeli Legia zostanie mistrzem, na co według mnie jest skazana, że to za rok wszystko zaprocentuje. Legia nawet jak gra słabo, to i tak jest liderem tabeli – zauważył.
Słaba gra warszawskiej drużyny w Lidze Europy w opinii Jana Tomaszewskiego to efekt złego przygotowania do sezonu. – Zaniepokoiła mnie jedna rzecz. Przed meczem reprezentacji z Czarnogórą Wawrzyniak (lewy obrońca Legii – przyp. red.) po rozgrzewce zszedł z boiska. Wtedy powiedziałem do Romana Koseckiego i Zbyszka Bońka, że coś mi się w tej Legii nie podoba. Ja rozumiem, że są złamania, skręcenia, bo to sport kontaktowy. Ale Legionistom nie wytrzymują mięśnie. Żyro, Kosecki… bardzo wielu zawodników ma różne kontuzje mięśniowe. Tam coś musi być coś też z dietą. Kosecki, którego prawie na boisku nie ma, schudł sześć kilogramów. Coś jest nie tak – zauważył poseł PiS.
Tomaszewski potwierdził swoje obawy podczas meczu Legii z Lazio w Warszawie. – Wiadomo, że oni są technicznie lepiej wyszkoleni. To w końcu Brazylijczycy, Argentyńczycy, Włosi. Ale Legia w tym meczu stała. A kiedy zdobyła mistrzostwo Polski w poprzednim sezonie potrafiła zabiegać każdego. Legioniści grali na jakimś małooktanowym paliwie – stwierdził były bramkarz.
W opinii posła PiS mistrzom Polski przeszkodziła także presja, zwłaszcza w IV rundzie eliminacji Ligi Mistrzów. – Legioniści przegrali w głowie mecz ze Steauą. To był wybór pomiędzy Ligą Europy i Ligą Mistrzów. Grali połowę meczu dobrze, a drugą źle. Wtedy się mówiło tylko o pieniądzach, o premiach, o milionach euro. Być może ci chłopcy tego nie wytrzymali. Potem to już poszła lawina – zauważył.
Tomaszewski wierzy jednak, że Legia, gdyby była dobrze przygotowana do sezonu, nie zawiodłaby w Lidze Europy. – Jestem o tym przekonany. Myślałem też, że Legia poradzi sobie ze Steauą i będzie grała w Lidze Mistrzów, gdzie oczywiście byłaby dostarczycielem punktów. Ale tym chłopcom potrzebne jest ogranie. Nawet te porażki zaprocentują. Tym bardziej, że ostatni mecz wygrali. Dla tych młodych to jest bodziec. Życzę właścicielom Legii, żeby nie zwariowali i nie wyprzedali tego zespołu. Gwarantuję, że jeżeli Legia zostanie mistrzem, na co według mnie jest skazana, że to za rok wszystko zaprocentuje. Legia nawet jak gra słabo, to i tak jest liderem tabeli – zauważył.