Nie wszytskim miastom podoba się wolny rynek pracy. Wolą kontrolę
Dodano:
Mimo tzw. deregulacji części zawodów przeprowadzonej przez Ministerstwo Sprawiedliwości nie wszystkie miasta zdecydowały się dopuścić do uwolnienia rynków niektórych zawodów – donosi "Rzeczpospolita".
Jak przypomina gazeta, przepisy uchwalone w czerwcu zniosły wymóg odbycia kursu i zdania egzaminu na taksówkarza. I tylko władze miast liczących pow. 100 tys. mieszkańców mogą same rozstrzygnąć, czy takie sprawdziany będą organizowane. Decyzję podejmują rady gmin.
W związku z ustawą zawód kontrolowany wciąż będzie m.in. w Krakowie, Szczecinie, Warszawie i Łodzi. Za każdy egzamin dopuszczający do przewozu osób będzie trzeba zapłacić.
Na deregulację zawodu taksówkarza nie zdecydowały się również władze Bydgoszczy, Gdańska czy Poznania.
Natomiast za deregulacją opowiedzieli się lubelscy radni. Od 1 stycznia szkoleń i egzaminów nie będzie także w Sopocie i Gdyni, gdzie liczba wydawanych licencji co roku spada.
W związku z ustawą zawód kontrolowany wciąż będzie m.in. w Krakowie, Szczecinie, Warszawie i Łodzi. Za każdy egzamin dopuszczający do przewozu osób będzie trzeba zapłacić.
Na deregulację zawodu taksówkarza nie zdecydowały się również władze Bydgoszczy, Gdańska czy Poznania.
Natomiast za deregulacją opowiedzieli się lubelscy radni. Od 1 stycznia szkoleń i egzaminów nie będzie także w Sopocie i Gdyni, gdzie liczba wydawanych licencji co roku spada.