Niewierzący nie dostanie odszkodowania za ostatnie namaszczenie
Dodano:
Jerzy R., niewierzący który żądał od szczecińskiego Szpitala Klinicznego na Pomorzanach 90 tysięcy złotych odszkodowania za to, że otrzymał namaszczenie chorych, decyzją sądu nie otrzyma pieniędzy – donosi portal Gazeta.pl.
Sądy w Szczecinie wydały w przeszłości wyroki oddalające powództwo, jednak decyzją Sądu Najwyższego z września 2013 roku skierowano sprawę do ponownego rozpatrzenia. Sąd ponownie oddalił roszczenie.
Zdaniem sądu Jerzy R. nie udowodnił doznania szkody psychicznej bądź fizycznej z tytułu otrzymania namaszczenia. Sąd podkreślił, że poszkodowany złożył pozew dwa lata po tym, jak dowiedział się o namaszczeniu. Był też komentarz do winy szpitala - określono ją jako "nieumyślna, polegająca na lekkomyślności". - Szpital nie wypracował prawidłowych procedur dotyczących światopoglądu i żądań pacjentów co do pomocy kapelana - mówił uzasadniając wyrok sędzia Dariusz Rystał.
Mężczyzna pozwał szpital za to, że gdy po operacji kardiochirurgicznej leżał w śpiączce farmakologicznej przez 1,5 miesiąca, został namaszczony przez księdza. O sprawie dowiedział się z akt medycznych, gdzie znajdował się dokument wystawiony przez duchownego.
Gazeta.pl, ml
Zdaniem sądu Jerzy R. nie udowodnił doznania szkody psychicznej bądź fizycznej z tytułu otrzymania namaszczenia. Sąd podkreślił, że poszkodowany złożył pozew dwa lata po tym, jak dowiedział się o namaszczeniu. Był też komentarz do winy szpitala - określono ją jako "nieumyślna, polegająca na lekkomyślności". - Szpital nie wypracował prawidłowych procedur dotyczących światopoglądu i żądań pacjentów co do pomocy kapelana - mówił uzasadniając wyrok sędzia Dariusz Rystał.
Mężczyzna pozwał szpital za to, że gdy po operacji kardiochirurgicznej leżał w śpiączce farmakologicznej przez 1,5 miesiąca, został namaszczony przez księdza. O sprawie dowiedział się z akt medycznych, gdzie znajdował się dokument wystawiony przez duchownego.
Gazeta.pl, ml