Dębski: Jeżeli o bezpieczeństwie Polski mają decydować relacje Tuska ze Schetyną, to...

Dodano:
Mateusz Baj / Newspix.pl Źródło: Newspix.pl
Artur Dębski, poseł Twojego Ruchu, w rozmowie z Wprost.pl komentuje decyzję premiera Donalda Tuska, który nie wyraził poparcia dla powołania komisji śledczej w sprawie likwidacji WSI. O taką komisję wnioskować będzie TR. Dębski nie zgadza się z opinią premiera, że powołanie takiej komisji mogło zagrozić bezpieczeństwu służb. - Akurat w tej sprawie wszelkie wrażliwe informacje zostały już ujawnione. Nie bardzo widzę to zagrożenie, o którym pan premier mówi - podkreśla poseł.
Daniel Kotliński, Wprost.pl: Premier Tusk odmówił poparcia ewentualnej komisji ds. likwidacji WSI i udziału Antoniego Macierewicza w tym przedsięwzięciu argumentując to narażeniem na niebezpieczeństwo służb, a przez to - państwa. Czy uważa Pan, że jest to tłumaczenie wiarygodne ?

Artur Dębski, Twój Ruch: Akurat w tej sprawie wszelkie wrażliwe informacje zostały już ujawnione. Nie bardzo widzę to zagrożenie, o którym pan premier mówi.

O co może więc chodzić?

Trudno powiedzieć. Może chodzi o zagrożenie, jakie stwarza wzrost naszej popularności? Trzeba zauważyć, że elektorat PO jest dość krytycznie nastawiony wobec pana Macierewicza, nie ma co dyskutować. Ja mam trochę większą wiedzę, niż medialną, na temat działań Macierewicza i oceniam je jako niedopuszczalne. W mojej opinii pan Antoni dopuścił się złamania prawa, ale to nie dotyczy tylko jego, on jest niejako "twarzą"; raport z likwidacji został podpisany przez Pana Lecha Kaczyńskiego i w jakimś sensie - przez pana premiera Jarosława Kaczyńskiego.

A czy rekomendowanie przez Palikota na szefa tej komisji Grzegorza Schetyny nie było w pewnym sensie "strzałem w kolano" dla TR?

Ale dlaczego? Pan uważa, że to zła kandydatura?  

Chodzi mi o napięte relacje między Schetyną a Tuskiem.

Jeżeli o bezpieczeństwie państwa mają decydować relacje Tuska ze Schetyną, to ja dziękuję za takie bezpieczeństwo. Jeżeli nie ma lepszego od Schetyny, to znaczy, że to on powinien być szefem komisji niezależnie od relacji panów premierów.

Nadal pozostaje otwarta kwestia motywacji, jakie kierowały premierem, kiedy odmawiał poparcia stworzenia komisji .

Komisja weryfikacyjna, likwidacyjna, mogła być przykrywką dla innych działań rządzącej ówcześnie ekipy. W archiwach WSI, zwłaszcza w archiwach ściśle tajnych, znajdowało się bardzo dużo dokumentów, do których chciał mieć dostęp pan Macierewicz. Co się z nimi stało? Trudno powiedzieć. Wiem, że podczas przewożenia ich z miejsca na miejsce kilkanaście z nich zaginęło, według postanowień Okręgowej Prokuratury w Warszawie nie doliczono się jeszcze wszystkich ściśle tajnych pism. Dokładnie pięciu sztuk. Wiadomo, że zginęło kilkanaście, potem niektóre się odnalazły... Wie Pan, kiedyś się szło do więzienia, jak zaginął choćby jeden.

Kto powinien w takim razie odpowiedzieć za zaginięcie dokumentów?

I po to właśnie potrzebna jest komisja śledcza. Trzeba przyznać, że pan Antoni Macierewicz to bardzo inteligentny człowiek i niezwykle rozważnie prowadził swoje działania, dla siebie rozważnie oczywiście. Znam takie osoby, które podczas likwidacji WSI zwracały się o rozkaz na piśmie i tego rozkazu nie otrzymywały. To nie jest prosta sprawa.

Może znaczenie ma to, co powiedział Kaczyński, czyli: "kto podniesie rękę za powołaniem komisji śledczej, zostanie za to rozliczony"? Jeżeli wystarczy coś takiego powiedzieć, będąc szefem partii opozycyjnej w kraju, żeby
premier się przestraszył, to ja też nabieram wątpliwości.

Twój Ruch nie wycofa swojego wniosku?

A z jakiej okazji? My nie chcemy przecieków medialnych - my chcemy zbadania tej sprawy w sposób profesjonalny. W tym miejscu doceniam niektórych ludzi z tej "weryfikowanej ekipy", że zachowują się tak odpowiedzialnie. Mimo, że państwo ewidentnie nie przestrzega pewnych reguł, widać to choćby w uzasadnieniu umorzenia sprawy raportu z weryfikacji WSI z 30 grudnia.

DK: Czy TR może liczyć na poparcie SLD?

Sojusz już się pod tym podpisał. Premier Miller nie ma żadnych wątpliwości, aby taką komisję powołać. Mam nadzieję, że takie propaństwowe myślenie jednak zwycięży.
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...