Z 6 groszy zrobił się dług na 400 zł. Bank ściga emeryta

Dodano:
Od 82-letniego emeryta z Lublina, pieniędzy domagają się bank i firma windykacyjna. (fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
Od 82-letniego emeryta z Lublina, pieniędzy domagają się bank i firma windykacyjna. Z 6 groszy jego dług urósł nagle do prawie 400 złotych - podaje RMF FM.
82-letni Jerzy z Lublina zdecydował się kupić pościel, podpisał umowę ratalną. - Miało być na moje siły. Jednak po niedługim czasie dostałem pismo, że zmienił się bank obsługujący firmę i zmieniają się warunki. Z 2300 złotych wzrosło na 3000 - opowiada Jerzy - podaje RMF FM.

Kłopoty się zaczęły, kiedy w jednym miesiącu opóźnił spłatę raty. - Te dwa dni opóźnienia sprawiły, że pojawiły się odsetki. 6 groszy! A od tych odsetek kolejne odsetki. Razem 43 grosze. Do tego opłata windykacyjna... - opowiada. Ale dlaczego mnie nie informowali, że jest zaległość w trakcie, tylko czekali tyle czasu? - dodaje.

Mecenas Rafał Choroszyński, który zgodził się za darmo bronić emeryta, przyznaje, że sytuacja jest absurdalna. - Bank domaga się pieniędzy i firma windykacyjna. Ta ostatnia twierdzi, że tytułem cesji przejęła dług. Równolegle i jedni, i drudzy chcą dodatkowych opłat. I chyba o to chodzi, że to stała opłata niezależnie od wysokości długu - prawie 200 złotych nawet za 1 grosz długu - tłumaczy Choroszyński.
 
Mecenas zapłacił o 43 grosze wraz z odsetkami. - Na tym bank, chcąc zachować twarz, powinien poprzestać. Dług po pierwszym wezwaniu został spłacony - mówi.

RMF FM, tk
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...