60 mln zł na nowe dowody. Będą bez adresu i podpisu
Dodano:
Nad nowymi dowodami osobistymi pracują członkowie resortu MSW, Centralnego Ośrodka Informatyki MSW, służb specjalnych oraz spółki drukującej dokument (PWPW). – Teraz wyszło na jaw, że dwa lata temu urzędnicy odebrali aplikację do obsługi dowodów osobistych, która nie obsługuje podpisu – mówi jedna z pracujących w zespole osób dla "Dziennika Gazety Prawnej".
Według najnowszego projektu, rząd zrezygnował z zapisu, według którego na dowodzie mają pojawić się dane meldunkowe oraz ręczny podpis właściciela.
Firma Sygnity stworzyła dla MSW aplikację ZMOKU, która ma służyć urzędnikom do ewidencji ludności. Jej koszt to 23 mln złotych. Kolejne 38 mln złotych to cena sprzętu, m. in. komputerów i serwerów. Do dziś jednak aplikacja nie jest używana w żadnej części Polski.
Parlament kilkukrotnie przesuwał termin wprowadzenia nowych "plastików". Najpierw zrezygnowano z podpisu elektronicznego i danych medycznych, które miały być pierwotnie kodowane na mikroczipie wbudowanym w dowód. Prawo związane z ochroną dóbr osobowych zakazało jednak umieszczania tam takich danych.
Ta informacja pojawiła się już po stworzeniu rzeczonej aplikacji, wobec czego MSW musi ogłosić kolejny przetargu. Według "DGP", jest już tego zapowiedź w postaci ogłoszenia o dialogu technicznym.
- Nie będzie jak zainicjować postępowania sądowego. A sąd nie będzie mógł ustalić adresu w trakcie postępowania - napisali sędziowie ze stowarzyszenia „Iustitia”. Nie wiadomo, na jakiej podstawie będzie się tworzyć listy wyborcze.
Urzędnicy z MSW uzasadniają decyzje o usunięciu z dowodów adresów zameldowania i pola na podpis - uwolni to obywateli od uciążliwego obowiązku każdorazowej wymiany dowodu w przypadku zmiany miejsca stałego pobytu - podkreślają osoby odpowiedzialne za kontakt z mediami w MSW. I dodają - dzięki temu uproszczone zostanie załatwianie spraw w urzędach, m.in. wniosek o dowód będziemy mogli złożyć w każdej gminie, nie tylko w miejscu zameldowania. Wniosek będziemy mogli wysłać drogą elektroniczną, nie będzie też potrzeby dostarczania danych o stanie cywilnym.
Biuro prasowe poinformowało również o argumencie przemawiającym za usunięciem podpisu z dowodu - odejście z zamieszczania podpisu wynikało z niewielkiej użyteczności tego elementu podczas identyfikacji posiadacza dowodu - uważają urzędnicy.
DK, Dziennik Gazeta Prawna
Firma Sygnity stworzyła dla MSW aplikację ZMOKU, która ma służyć urzędnikom do ewidencji ludności. Jej koszt to 23 mln złotych. Kolejne 38 mln złotych to cena sprzętu, m. in. komputerów i serwerów. Do dziś jednak aplikacja nie jest używana w żadnej części Polski.
Parlament kilkukrotnie przesuwał termin wprowadzenia nowych "plastików". Najpierw zrezygnowano z podpisu elektronicznego i danych medycznych, które miały być pierwotnie kodowane na mikroczipie wbudowanym w dowód. Prawo związane z ochroną dóbr osobowych zakazało jednak umieszczania tam takich danych.
Ta informacja pojawiła się już po stworzeniu rzeczonej aplikacji, wobec czego MSW musi ogłosić kolejny przetargu. Według "DGP", jest już tego zapowiedź w postaci ogłoszenia o dialogu technicznym.
- Nie będzie jak zainicjować postępowania sądowego. A sąd nie będzie mógł ustalić adresu w trakcie postępowania - napisali sędziowie ze stowarzyszenia „Iustitia”. Nie wiadomo, na jakiej podstawie będzie się tworzyć listy wyborcze.
Urzędnicy z MSW uzasadniają decyzje o usunięciu z dowodów adresów zameldowania i pola na podpis - uwolni to obywateli od uciążliwego obowiązku każdorazowej wymiany dowodu w przypadku zmiany miejsca stałego pobytu - podkreślają osoby odpowiedzialne za kontakt z mediami w MSW. I dodają - dzięki temu uproszczone zostanie załatwianie spraw w urzędach, m.in. wniosek o dowód będziemy mogli złożyć w każdej gminie, nie tylko w miejscu zameldowania. Wniosek będziemy mogli wysłać drogą elektroniczną, nie będzie też potrzeby dostarczania danych o stanie cywilnym.
Biuro prasowe poinformowało również o argumencie przemawiającym za usunięciem podpisu z dowodu - odejście z zamieszczania podpisu wynikało z niewielkiej użyteczności tego elementu podczas identyfikacji posiadacza dowodu - uważają urzędnicy.
DK, Dziennik Gazeta Prawna