Pedofil założył świetlicę dla dzieci
- Nauczyciel pod pozorem badań okresowych dotykał trzech 10-latków w miejsca intymne - relacjonuje Joanna Gołębiowska z Sądu Okręgowego we Wrocławiu.
Wobec 27-latka zasądzono 2 lata więzienia w zawieszeniu na 5, dożywotni zakaz wykonywania zawodu nauczyciela i nakaz odbycia terapii seksualnej. Wyrok jest prawomocny.
W grudniu 2013 roku sąd ponownie zainteresował się skazanym, gdyż, jak się okazało, nie uczęszczał on na przymusową terapię. - Brzeski sąd ustalił również, że skazany prowadzi świetlicę. Nie było to naruszenie zakazu wykonywania zawodu - mówi Kosowska-Korniak z Sądu Okręgowego w Opolu.
- To nawet nie jest szkoła, a zwykła działalność gospodarcza, więc nie mamy takiej mocy, by zamknąć czy skontrolować tę placówkę - tłumaczyła dla TVN24 Teodozja Świderska z kuratorium w Opolu. Dodała, że przepisów prawnych, na podstawie których można by zamknąć placówkę, jest niewiele. - Jedyne, co moglibyśmy zrobić, to sprawdzić, czy centrum nie prowadzi nielegalnych zimowisk czy kolonii i na tej podstawie świetlicę zamknąć - wyjaśnia.
- Sąd nie mógł zakazać mu wykonywania wszystkich zawodów powiązanych z pracą z dziećmi. Musielibyśmy wyszczególnić, o jakie dokładnie chodzi, co jest niemal niemożliwe do zrobienia. Czasami po prostu trudno określić, gdzie jest granica - tłumaczył z kolei wcześniejszy wyrok sądu Marek Poteralski z Sądu Okręgowego we Wrocławiu.
Marcin W. w rozmowie z "Nową Trybuną Opolską" odrzucał wszelkie zarzuty. - Nie łamię prawa, a wszystko, co robię, jest dla dobra dzieci - powiedział.
Pytany o to, czy rodzice, którymi dziećmi się zajmuje, wiedzą o wyroku sądu odpowiedział, że "nie muszą wiedzieć".
-We wtorek wieczorem przeczytałam o tym wyroku i nie mogłam spać. Przyjechałam tu, bo chciałam z nim porozmawiać - mówiła w rozmowie z opolską gazetą matka jednego z dzieci.
DK, TVN24