Wirus strachu

Dodano:
W Chinach dochodzi do rozruchów na tle SARS. Mieszkańcy małych miejscowości protestują przeciwko umieszczaniu w nich ośrodków kwarantanny dla pacjentów z regionów epidemii.
W zamieszkach przed budynkiem administracji osady Xiandie, w prowincji Zheijiang na wschodnim wybrzeżu Chin, brało udział około tysiąca mieszkańców.

Niszczyli oni i przewracali samochody policyjne i pojazdy należące do lokalnych władz. Domagali się przeniesienia w inne miejsce pacjentów poddanych kwarantannie w źle wyposażonym budynku administracji. Od soboty znajduje się tam od 6 do 8 osób z wysoką gorączką, przybyłych z Pekinu i innych regionów, w których występuje epidemia.

"Świadomość, że tak blisko ich domów przebywają chorzy ludzie wpędza mieszkańców w furię" - powiedział jeden z funkcjonariuszy lokalnej policji.

W ciągu dnia zamieszki ustały, jednak przed budynkiem w dalszym ciągu gromadzi się tłum, do którego rozpędzenia skierowano dodatkowe oddziały policji.

Zamieszki w prowincji Zheijiang, gdzie zanotowano trzy potwierdzone przypadki SARS i cztery podejrzenia choroby, nastąpiły po podobnych zajściach w ubiegłym tygodniu w Chagugang, miejscowości położonej 75 km na południowy wschód od Pekinu. Tamtejsi mieszkańcy protestowali przeciwko planom wykorzystania pustej szkoły na miejsce kwarantanny dla osób z podejrzeniem SARS.

Chińska opinia publiczna jest głęboko zaniepokojona szerzeniem się epidemii SARS. Zarówno władze, jak i zwykli obywatele obawiają się zwłaszcza rozprzestrzenienia choroby na rozległe i ubogie obszary w głębi kraju, gdzie służba zdrowia może okazać się bezradna wobec zabójczego wirusa.

Tymczasem władze Chin zakomunikowały o 160 nowych wypadkach choroby i dziewięciu zgonach. Dotychczas na SARS zmarło w Chinach co najmniej 206 osób.

Nowe chińskie kierownictwo, z prezydentem Hu Jintao na czele, obawia się także, że zamieszki na tle paniki wywołanej przez SARS mogą podkopać fundamenty kruchej stabilności społecznej i stanowić wyzwanie polityczne, podobne do tego, jakie w ostatnich latach stwarzali już protestujący rolnicy i bezrobotni.

***

Nowe badania Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) pokazały, że wirus SARS może się przenosić przez kontakt z  zakażonymi przedmiotami, takimi jak przyciski w windach czy klamki.

Naukowcy WHO wykryli, że groźny wirus jest odporniejszy, niż  początkowo przypuszczano. Może przetrwać do czterech godzin na  powierzchni przedmiotów, a do czterech dni w ludzkich odchodach. Z  badań WHO przeprowadzonych w Chinach, Hongkongu, Japonii i  Niemczech wynika także, iż wirusa nie zabija ani temperatura poniżej zera, ani środki chemiczne powszechnie używane do  sterylizacji.

em, pap

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...