Ruszyły prace nad reformą, która ma powiększyć polską armię
Dodano:
"Rzeczpospolita” informuje, że Sztab Generalny zlecił przygotowanie przeprowadzenia reformy Narodowych Sił Rezerwowych. Minister Tomasz Siemoniak na Twitterze poinformował, że zlecił opracowanie reformy w ubiegłym roku.
Obecnie członkowie Narodowych Sił Rezerwowych przypisani są do różnych jednostek armii, celem reformy jest powołanie zwartych, samodzielnych pododdziałów: plutonów i kompanii złożonych z rezerwistów.
Nad nową koncepcją intensywnie pracują wojskowi eksperci - potwierdza gen. Bogusław Pacek, doradca szefa MON i rektor Akademii Obrony Narodowej. Żołnierze NSR mieliby być doskonale wyposażeni i wyszkoleni. Ich mobilizacja przebiegałaby w czasie działań wojsk operacyjnych, bądź w czasie pokoju do akcji ratowniczych i usuwania skutków klęsk żywiołowych.
Planowana reforma może zwiększyć liczebność powstałej 4 lata temu formacji. Teraz nie spełnia pokładanych w niej nadziei - liczy ok. 10 tys. żołnierzy, choć powinno być 2 razy więcej, służba od początku była nieatrakcyjna finansowo, a dowódcy nisko oceniali umiejętności rezerwistów.
- Przygotowujemy pakiet ekonomicznych i finansowych zachęt, które ułatwiłyby decyzję o dołączeniu do NSR - podkreślił gen. Pacek. Ponadto Sejm rozpoczyna pracę nad ustawą o NSR. Ma zmniejszyć ilość biurokracji przy powoływaniu ochotników oraz wprowadzić ułatwienia dla firm zatrudniających rezerwistów.
Dla porównania pięciomilionowa Finlandia ma siły zbrojne składające się z 60 tys. żołnierzy zawodowych i 230 tys. ochotników wojsk obrony terytorialnej. Szwedzka Gwardia Krajowa Hemvarnet liczy z kolei 600 tys. żołnierzy. W podobny sposób funkcjonują armie Szwajcarii, Niemiec, Izraela, Norwegii. Najbardziej znaną na świecie armię ochotniczą mają Stany Zjednoczone – Gwardię Narodową. W czasie pokoju służy w niej ok. 360 tys. osób. Gwardziści uczestniczą nie tylko w likwidacji skutków klęsk żywiołowych, lecz także w misjach zagranicznych, m.in. w Iraku, Kosowie czy Afganistanie.
Rzeczpospolia, ml
Nad nową koncepcją intensywnie pracują wojskowi eksperci - potwierdza gen. Bogusław Pacek, doradca szefa MON i rektor Akademii Obrony Narodowej. Żołnierze NSR mieliby być doskonale wyposażeni i wyszkoleni. Ich mobilizacja przebiegałaby w czasie działań wojsk operacyjnych, bądź w czasie pokoju do akcji ratowniczych i usuwania skutków klęsk żywiołowych.
Planowana reforma może zwiększyć liczebność powstałej 4 lata temu formacji. Teraz nie spełnia pokładanych w niej nadziei - liczy ok. 10 tys. żołnierzy, choć powinno być 2 razy więcej, służba od początku była nieatrakcyjna finansowo, a dowódcy nisko oceniali umiejętności rezerwistów.
- Przygotowujemy pakiet ekonomicznych i finansowych zachęt, które ułatwiłyby decyzję o dołączeniu do NSR - podkreślił gen. Pacek. Ponadto Sejm rozpoczyna pracę nad ustawą o NSR. Ma zmniejszyć ilość biurokracji przy powoływaniu ochotników oraz wprowadzić ułatwienia dla firm zatrudniających rezerwistów.
Dla porównania pięciomilionowa Finlandia ma siły zbrojne składające się z 60 tys. żołnierzy zawodowych i 230 tys. ochotników wojsk obrony terytorialnej. Szwedzka Gwardia Krajowa Hemvarnet liczy z kolei 600 tys. żołnierzy. W podobny sposób funkcjonują armie Szwajcarii, Niemiec, Izraela, Norwegii. Najbardziej znaną na świecie armię ochotniczą mają Stany Zjednoczone – Gwardię Narodową. W czasie pokoju służy w niej ok. 360 tys. osób. Gwardziści uczestniczą nie tylko w likwidacji skutków klęsk żywiołowych, lecz także w misjach zagranicznych, m.in. w Iraku, Kosowie czy Afganistanie.
Rzeczpospolia, ml