Ograniczenia dla adwokatów to ograniczenie prawa do obrony?
Dodano:
Jak informuje „Rzeczpospolita” proces sądowy jest nieco zbliżony do teatru, a obrońca ma pewną rolę do odegrania – jego celem jest mówienie krótko i ciekawie.
- Jeżeli nie jesteś w stanie przekonać w pięć minut, to nie przekonasz też w 50, więc od razu przechodzę do istoty - to taktyka adwokata Andrzeja Michałowskiego. Uważa, że dobry adwokat wie, że zanudzanie słuchaczy jest gorsze od powściągliwości wystąpień.
Są jednak osoby nie zgadzające się z tą teorią. Adwokat Marek Gromelski zaznacza, że „uporczywe naciski administracyjne doprowadziły sądy do limitów wokandowych". - Doszło do tego, że adwokat chcący przemówić to wróg, a zadający pytania świadkom i stronom to natręt - ocenia.
Jerzy Naumann, znany adwokat, autor komentarza do kodeksu etyki adwokackiej, ocenia ograniczenia bardzo krytycznie. - Ograniczanie adwokata w rzeczowej, choćby oracyjnej wypowiedzi jest ograniczeniem prawa do obrony. Narzucanie limitu czasu ciężko narusza powagę sali sądowej i prawo do sądu. Co więcej, stanowi dowód, że wyrok został już wydany, a mowa adwokacka nie ma żadnego znaczenia – podkreśla Naumann.
Rzeczpospolita, ml
Są jednak osoby nie zgadzające się z tą teorią. Adwokat Marek Gromelski zaznacza, że „uporczywe naciski administracyjne doprowadziły sądy do limitów wokandowych". - Doszło do tego, że adwokat chcący przemówić to wróg, a zadający pytania świadkom i stronom to natręt - ocenia.
Jerzy Naumann, znany adwokat, autor komentarza do kodeksu etyki adwokackiej, ocenia ograniczenia bardzo krytycznie. - Ograniczanie adwokata w rzeczowej, choćby oracyjnej wypowiedzi jest ograniczeniem prawa do obrony. Narzucanie limitu czasu ciężko narusza powagę sali sądowej i prawo do sądu. Co więcej, stanowi dowód, że wyrok został już wydany, a mowa adwokacka nie ma żadnego znaczenia – podkreśla Naumann.
Rzeczpospolita, ml