"Plastusiowy pamiętnik" zniknie ze szkoły? Pojawi się "Mikołajek"?
Dodano:
Jak donosi "azeta Wyborcza” twa dyskusja nad lista lektur dla najmłodszych uczniów. Ważą się losy m.in. "Krasnala Hałabały” czy "Plastusiowego Pamiętnika”.
Rodzice, z którymi rozmawiała "Gazeta Wyborcza” nie są zadowoleni, że ich dzieci czytają takie same lektury, jak oni przed kilkudziesięciu laty, a co więcej najmłodsi nie rozumieją archaicznej z dzisiejszego punktu widzenia polszczyzny.
Zgodnie z rozporządzeniem MEN z 2008 r. na etapie edukacji wczesnoszkolnej nie istnieje lista lektur obowiązkowych. Nauczyciele mają swobodę w ich wyborze, jedyne zastrzeżenie jest takie, że książki powinny zaliczać się do literatury dziecięcej. To mogą być baśnie, bajki, legendy, opowiadania, wiersze, ale też komiksy. W grudniu podczas seminarium Youth Egagement Summit Joanna Kluzik-Rostkowska przekonywała, że lektury w początkach nauki szkolnej muszą być przyjemnością, nie przymusem.
Problem stanowią jednak nauczyciele, którzy od kilkudziesięciu lat wciąż wybierają te same lektury.Nauczyciele twierdzą, że wybierają klasykę również ze względu na uczniów. - Wiem, że to mamy w bibliotece. Bo naprawdę niewielu rodziców kupuje książki, a w bibliotece nie będzie 25 egzemplarzy hitowych nowości dla całej klasy - mówi nauczycielka z Poznania.
Jakie książki przewijają się na lekcjach w klasach I-III? "Kubuś Puchatek" - 1926 r., "Anaruk, chłopiec z Grenlandii" - 1937 r., "Awantura o Basię" - 1937 r. Przy nich nowością wydają się "Karolcia" - 1959 r. i "Dzieci z Bullerbyn" z 1947 roku.
- Niektóre z nich, jak "Anaruk..." czy "Dzieci z Bullerbyn", są ponadczasowe, dzieci je lubią i rozumieją, bo ich język jest przystępny. Ale już np. z "Awantury o Basię" rezygnuję, to dla dzieci za trudne - przyznaje Katarzyna Wierzbińska, wicedyrektor SP nr 22 w Poznaniu i doświadczona nauczycielka klas I-III. - "Plastusiowy pamiętnik"? W całości nie polecam. Ale jest sposób na trudne słowa: nauczyciel może ją czytać uczniom na głos i tłumaczyć słówka albo omawiać z klasą tylko fragmenty. A po zapoznaniu się z historią Plastusia, tak jak się to dzieje w szkołach od lat, lepić ludziki i bawić się w robienie kleksów. Warto podążać za dziećmi i za nowościami, dlatego ja np. polecam książki o Mikołajku.
Gazeta Wyborcza, ml
Zgodnie z rozporządzeniem MEN z 2008 r. na etapie edukacji wczesnoszkolnej nie istnieje lista lektur obowiązkowych. Nauczyciele mają swobodę w ich wyborze, jedyne zastrzeżenie jest takie, że książki powinny zaliczać się do literatury dziecięcej. To mogą być baśnie, bajki, legendy, opowiadania, wiersze, ale też komiksy. W grudniu podczas seminarium Youth Egagement Summit Joanna Kluzik-Rostkowska przekonywała, że lektury w początkach nauki szkolnej muszą być przyjemnością, nie przymusem.
Problem stanowią jednak nauczyciele, którzy od kilkudziesięciu lat wciąż wybierają te same lektury.Nauczyciele twierdzą, że wybierają klasykę również ze względu na uczniów. - Wiem, że to mamy w bibliotece. Bo naprawdę niewielu rodziców kupuje książki, a w bibliotece nie będzie 25 egzemplarzy hitowych nowości dla całej klasy - mówi nauczycielka z Poznania.
Jakie książki przewijają się na lekcjach w klasach I-III? "Kubuś Puchatek" - 1926 r., "Anaruk, chłopiec z Grenlandii" - 1937 r., "Awantura o Basię" - 1937 r. Przy nich nowością wydają się "Karolcia" - 1959 r. i "Dzieci z Bullerbyn" z 1947 roku.
- Niektóre z nich, jak "Anaruk..." czy "Dzieci z Bullerbyn", są ponadczasowe, dzieci je lubią i rozumieją, bo ich język jest przystępny. Ale już np. z "Awantury o Basię" rezygnuję, to dla dzieci za trudne - przyznaje Katarzyna Wierzbińska, wicedyrektor SP nr 22 w Poznaniu i doświadczona nauczycielka klas I-III. - "Plastusiowy pamiętnik"? W całości nie polecam. Ale jest sposób na trudne słowa: nauczyciel może ją czytać uczniom na głos i tłumaczyć słówka albo omawiać z klasą tylko fragmenty. A po zapoznaniu się z historią Plastusia, tak jak się to dzieje w szkołach od lat, lepić ludziki i bawić się w robienie kleksów. Warto podążać za dziećmi i za nowościami, dlatego ja np. polecam książki o Mikołajku.
Gazeta Wyborcza, ml