Lista przekrętów przy głosowaniu ws. Krymu
Dodano:
Szef krymskiego oddziału Komitetu Wyborców Ukrainy ogłosił, iż głosowanie na Krymie miało raczej niewiele wspólnego z demokracją, a lista nieprawidłowości zawiera mnóstwo pozycji.
Andrij Krysko, szef pozarządowej organizacji monitorującej wybory, mówił o uproszczonej procedurze dopisywania ludzi do "dodatkowych" spisów wyborców... w dniu głosowania. "Anomalia" - tak określił liczbę osób, które w ten sposób otrzymały prawo głosu w szeregu punktów wyborczych.
Zdaniem Kryski, możliwym wydaje się scenariusz, że po głosowaniu w jednym punkcie wyborczym ci sami wyborcy przemieszczali się do innych, dopisując się do listy i głosując ponownie.
- Niewykluczone, że głosowali też obywatele Rosji z rosyjskimi paszportami. Takie informacje dochodziły do nas z wielu źródeł. Zakładamy, że głosowanie odbywało się przy pomocy "martwych dusz", dlatego że spisy wyborców są bardzo stare i nie aktualizowane. W jednym z punktów wyborczych korzystali ze spisu jeszcze z 1999 roku - stwierdził przedstawiciel Komitetu Wyborców Ukrainy.
Wśród obserwatorów, niestety, zabrakło przedstawicieli choćby jednej organizacji, której, jak podaje Radio Svoboda, "można by zaufać". Kolejnym poważnym minusem było to, że wśród obserwatorów nie było przedstawicieli ani jednej organizacji, której można zaufać. Sondaże przeprowadzane z udziałem wyborców, którzy wychodzili z lokali do głosowania, zostały przeprowadzone przez organizację związaną z... jednym z deputowanych rady miejskiej Symferopola.
Jak poinformowano, zdołano już przeliczyć 75 proc. głosów. Póki co, z referendum wynika, że za przyłączeniem Krymu do Rosji opowiada się 95,7 proc.
DK, Radio Svoboda
Zdaniem Kryski, możliwym wydaje się scenariusz, że po głosowaniu w jednym punkcie wyborczym ci sami wyborcy przemieszczali się do innych, dopisując się do listy i głosując ponownie.
- Niewykluczone, że głosowali też obywatele Rosji z rosyjskimi paszportami. Takie informacje dochodziły do nas z wielu źródeł. Zakładamy, że głosowanie odbywało się przy pomocy "martwych dusz", dlatego że spisy wyborców są bardzo stare i nie aktualizowane. W jednym z punktów wyborczych korzystali ze spisu jeszcze z 1999 roku - stwierdził przedstawiciel Komitetu Wyborców Ukrainy.
Wśród obserwatorów, niestety, zabrakło przedstawicieli choćby jednej organizacji, której, jak podaje Radio Svoboda, "można by zaufać". Kolejnym poważnym minusem było to, że wśród obserwatorów nie było przedstawicieli ani jednej organizacji, której można zaufać. Sondaże przeprowadzane z udziałem wyborców, którzy wychodzili z lokali do głosowania, zostały przeprowadzone przez organizację związaną z... jednym z deputowanych rady miejskiej Symferopola.
Jak poinformowano, zdołano już przeliczyć 75 proc. głosów. Póki co, z referendum wynika, że za przyłączeniem Krymu do Rosji opowiada się 95,7 proc.
DK, Radio Svoboda