Sikorski o słowach Kaczyńskiego: Wyraz obsesji
Dodano:
- Nie cieszmy się z sankcji. Lepiej, gdybyśmy razem z Rosją maszerowali w tym samym kierunku - powiedział Radosław Sikorski na antenie TOK FM. Szef dyplomacji mówił także o siłach NATO w Polsce i reakcjach opozycji na ten pomysł. - Mówienie, że nie chcemy niemieckich wojsk w Polsce, jest szkodzeniem naszemu bezpieczeństwu i wyrazem obsesji - krytykował Jarosława Kaczyńskiego.
- Z Niemcami i innymi sojusznikami zgadzamy się co do krótkoterminowych reakcji na wzrost napięcia w regionie. Chodzi o wzmocnienie siłami powietrznymi państw bałtyckich i Polski. Zmieniają się też kalkulacje średnio i długoterminowe. Kiedy przyjmowano nas w NATO, Sojusz oświadczył, że nie widzi potrzeby rozlokowania znaczących sił wojskowych - powiedział Radosław Sikorski na antenie TOK FM. - Prawda jest taka, że w komponencie lądowym nie mamy żadnych sił, więc zadowoli nas jakiekolwiek wzmocnienie. A jeśli chodzi o bazy amerykańskie, nasz rząd podpisał umowę o tarczy rakietowej, która będzie realizowana, i przewiduje utworzenie bazy na naszym terytorium - dodał.
Szef polskiej dyplomacji również skomentował słowa Jarosława Kaczyńskiego, który ogłosił, że nie życzy sobie w Polsce wojsk niemieckich. - Przynajmniej siedem pokoleń musi minąć, zanim to będzie dopuszczalne - powiedział prezes PiS w kontekście możliwego rozlokowania sił NATO na terenie Polski.
- Staram się przekonywać Niemców, żeby zechcieli wzmocnić nas wojskowo, a prezes Kaczyński mówi "nigdy w życiu". To nie pomaga. Bo jeśli jest domniemaniem, że następny rząd może wyprosić te siły, to obniża chęć do założenia baz. Niemcy są naszymi sojusznikami i prezes Kaczyński powinien wiedzieć, że na wypadek kryzysu bezpieczeństwa wokół granic Polski to Niemcy byłyby największym komponentem jakiejkolwiek natowskiej operacji. Mówienie, że nie chcemy niemieckich wojsk w Polsce, jest szkodzeniem naszemu bezpieczeństwu i wyrazem obsesji - powiedział Sikorski.
- W naszym interesie jest, aby Ukraina wreszcie okrzepła, przeprowadziła reformy ekonomiczne i walczyła z korupcją i innymi patologiami. Można się do tego odnieść, podając pomocną rękę, i my to robimy poprzez pożyczkę MFW czy jednostronne otwarcie granicy celnej na wyroby ukraińskie. Rosja niestety nie szanuje zasad WTO i podnosi ceny gazu. Jeśli Ukraina jest zaprzyjaźnionym narodem dla Rosji, spodziewałbym się innego podejścia - powiedział Sikorski na antenie TOK FM.
Szef MSZ również skomentował zdanie, że "że Putin tanio zyskał Krym". - Dwa miesiące temu słowo "sankcje" i "Rosja" nikomu w Unii nie przeszłoby przez gardło. Zgoda, te sankcje są najniższym wspólnym mianownikiem 28 krajów i siłą rzeczy jest on niższy niż jednostronna decyzja USA. Te sankcje tworzą jednak inny klimat, także dla działalności gospodarczej, i wszyscy wiemy, że mogą być mocniejsze, gdyby Rosja poszła dale podkreślił Sikorski.
Minister dodał jednak, że "nie cieszy się z sankcji". - Lepiej, gdybyśmy razem z Rosją maszerowali w tym samym kierunku. Kiedyś powiedziałem nawet, że w polskim interesie byłoby, gdyby Rosja zaczęła wypełniać warunki członkostwa w Sojuszu. To poszanowanie integralności terytorialnej sąsiadów, cywilna kontrola nad wojskiem. Lepiej, gdybyśmy z Rosją współpracowali. Jednak kraj, który wojskowo wkracza do sąsiada, ewidentnie kieruje się innymi wartościami - stwierdził Sikorski.
Pytany o wstąpienie Ukrainy do Sojuszu, Sikorski odparł, że tematu "Ukraina w NATO" po prostu nie ma.
TOK FM, tk
Szef polskiej dyplomacji również skomentował słowa Jarosława Kaczyńskiego, który ogłosił, że nie życzy sobie w Polsce wojsk niemieckich. - Przynajmniej siedem pokoleń musi minąć, zanim to będzie dopuszczalne - powiedział prezes PiS w kontekście możliwego rozlokowania sił NATO na terenie Polski.
- Staram się przekonywać Niemców, żeby zechcieli wzmocnić nas wojskowo, a prezes Kaczyński mówi "nigdy w życiu". To nie pomaga. Bo jeśli jest domniemaniem, że następny rząd może wyprosić te siły, to obniża chęć do założenia baz. Niemcy są naszymi sojusznikami i prezes Kaczyński powinien wiedzieć, że na wypadek kryzysu bezpieczeństwa wokół granic Polski to Niemcy byłyby największym komponentem jakiejkolwiek natowskiej operacji. Mówienie, że nie chcemy niemieckich wojsk w Polsce, jest szkodzeniem naszemu bezpieczeństwu i wyrazem obsesji - powiedział Sikorski.
- W naszym interesie jest, aby Ukraina wreszcie okrzepła, przeprowadziła reformy ekonomiczne i walczyła z korupcją i innymi patologiami. Można się do tego odnieść, podając pomocną rękę, i my to robimy poprzez pożyczkę MFW czy jednostronne otwarcie granicy celnej na wyroby ukraińskie. Rosja niestety nie szanuje zasad WTO i podnosi ceny gazu. Jeśli Ukraina jest zaprzyjaźnionym narodem dla Rosji, spodziewałbym się innego podejścia - powiedział Sikorski na antenie TOK FM.
Szef MSZ również skomentował zdanie, że "że Putin tanio zyskał Krym". - Dwa miesiące temu słowo "sankcje" i "Rosja" nikomu w Unii nie przeszłoby przez gardło. Zgoda, te sankcje są najniższym wspólnym mianownikiem 28 krajów i siłą rzeczy jest on niższy niż jednostronna decyzja USA. Te sankcje tworzą jednak inny klimat, także dla działalności gospodarczej, i wszyscy wiemy, że mogą być mocniejsze, gdyby Rosja poszła dale podkreślił Sikorski.
Minister dodał jednak, że "nie cieszy się z sankcji". - Lepiej, gdybyśmy razem z Rosją maszerowali w tym samym kierunku. Kiedyś powiedziałem nawet, że w polskim interesie byłoby, gdyby Rosja zaczęła wypełniać warunki członkostwa w Sojuszu. To poszanowanie integralności terytorialnej sąsiadów, cywilna kontrola nad wojskiem. Lepiej, gdybyśmy z Rosją współpracowali. Jednak kraj, który wojskowo wkracza do sąsiada, ewidentnie kieruje się innymi wartościami - stwierdził Sikorski.
Pytany o wstąpienie Ukrainy do Sojuszu, Sikorski odparł, że tematu "Ukraina w NATO" po prostu nie ma.
TOK FM, tk