Kuźniar: Ukrainie brak odwagi. Własnej ziemi nie oddaje się nie roniąc krwi!
Dodano:
Roman Kuźniar ocenił w RMF FM, że Rosja pozostaje bezkarna i istnieje ryzyko dalszego rozpadu Ukrainy.
Kuźniar nie ukrywa, że reakcja Ukrainy na wydarzenia na wschodzie go rozczarowała. - Ich reakcja jest nijaka. Oni wcale się nie biją, a własnej ziemi nie oddaje się, nie roniąc kropli krwi - stwierdził. Jego zdaniem, Ukraina przypomina I RP, która w rezultacie została rozebrana przez sąsiadów. - Oni przypominają Pierwszą Rzeczpospolitą, która nie potrafiła się bronić, nie chciała się bronić, dlatego została rozebrana przez sąsiadów, którzy niekoniecznie jeszcze wcześniej byli silniejsi - mówił. - Brakuje im odwagi - ocenił.
Zdaniem Kuźniara, Ukraina dryfuje w kierunku utraty znacznej części swojego terytorium, ponieważ Putin ma ambicję oderwania wschodu. - Resztę Ukrainy chce utrzymywać w stanie wasalnym, w stanie notorycznego upadku - jako bufor"- stwierdził w RMF FM.
Kuźniar skrytykował też Zachód za bezsilność wobec działań Rosji. - Strona zachodnia zachowuje się mniej więcej tak, jak Ukraina wobec tego, co dzieje się na wschodzie - taka bezradność, bardzo nijaka reakcja - stwierdził. - Mam wrażenie, że to jest trochę tak, jak w policyjnych relacjach w telewizji, że oto gdzieś we wsi szaleje jakiś facet z siekierą, nie wiadomo, czy furiat czy pijany, i najlepiej zabarykadować się w domu, nie wychodzić na zewnątrz, nawet posterunek policji zabarykadował się, żeby ten facet z siekierą nie zrobił krzywdy policjantom. Tak się zachowuje Zachód mniej więcej - dodał.
RMF FM
Zdaniem Kuźniara, Ukraina dryfuje w kierunku utraty znacznej części swojego terytorium, ponieważ Putin ma ambicję oderwania wschodu. - Resztę Ukrainy chce utrzymywać w stanie wasalnym, w stanie notorycznego upadku - jako bufor"- stwierdził w RMF FM.
Kuźniar skrytykował też Zachód za bezsilność wobec działań Rosji. - Strona zachodnia zachowuje się mniej więcej tak, jak Ukraina wobec tego, co dzieje się na wschodzie - taka bezradność, bardzo nijaka reakcja - stwierdził. - Mam wrażenie, że to jest trochę tak, jak w policyjnych relacjach w telewizji, że oto gdzieś we wsi szaleje jakiś facet z siekierą, nie wiadomo, czy furiat czy pijany, i najlepiej zabarykadować się w domu, nie wychodzić na zewnątrz, nawet posterunek policji zabarykadował się, żeby ten facet z siekierą nie zrobił krzywdy policjantom. Tak się zachowuje Zachód mniej więcej - dodał.
RMF FM