Zamieszki w Odessie to próba generalna przed 9 maja?
Dodano:
Ukraiński analityk wojskowy Dmytro Tymczuk pisze, że "scenariusz południowy" przebiega według planu Moskwy. Według niego ostanie krwawe zamieszki w Odessie, to próba generalna przed większymi zamieszkami - podaje TVN24.
2 maja w Odessie w wyniku starć prorosyjskich separatystów ze stronnikami jedności Ukrainy zginęło 46 osób. W niedzielę pod komendą milicji w Odessie zjawiło się kilka tysięcy osób, którzy próbowali wziąć budynek szturmem. Według różnych informacji wypuszczono z aresztu od 30 do 60 zatrzymanych wcześniej separatystów - informuje TVN24.
Dmytro Tymczuk jest przekonany, że tragiczne wydarzenia w Odessie, "sprowokowane przez prorosyjskich ekstremistów, były możliwe także z powodu stanowiska i działań odeskiej milicji. Podobne zdanie wyraził dzisiaj premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk.
Z danych zebranych przez współpracowników i informatorów grupy "Informacyjny Opór" wynika, że w ręce lokalnej milicji w czasie przygotowań do akcji separatystów 2 maja wpadało wielu ekstremistów, ale "na polecenie kierownictwa miejskiej milicji byli oni od razu wypuszczani". Tymczuk wskazuje, że w czasie samych zamieszek odeska milicja ochraniała "prorosyjskich terrorystów, którzy zza pleców milicjantów sprawnie ostrzeliwali ukraińskich patriotów".
Tymczuk również zwraca uwagę na "decyzję prokuratury", na mocy której wypuszczono w niedzielę zatrzymanych inicjatorów krwawych wydarzeń "na żądanie demonstrantów". "Na polecenie kierownictwa MSW, zatrzymani w Odessie ekstremiści powinni być wczoraj w nocy odkonwojowani do Kijowa, ale jednak zostali w Odessie na osobisty rozkaz zastępcy prokuratora generalnego Ukrainy" - pisze Tymczuk.
Jego zdaniem wydarzenia w Odessie to dopiero "próba generalna" prorosyjskich separatystów przed 9 maja. "Jeśli nie zastosuje się nadzwyczajnych środków dzisiaj (włączając osobistą odpowiedzialność stróżów porządku i kierownictwa prokuratury generalnej i prokuratury obwodu odeskiego) - jutro obecne tragiczne wydarzenia powtórzą się na większą skalę, i nie tylko w Odessie" - uważa analityk.
TVN24, Ukraińska Prawda, lb.ua, tk
Dmytro Tymczuk jest przekonany, że tragiczne wydarzenia w Odessie, "sprowokowane przez prorosyjskich ekstremistów, były możliwe także z powodu stanowiska i działań odeskiej milicji. Podobne zdanie wyraził dzisiaj premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk.
Z danych zebranych przez współpracowników i informatorów grupy "Informacyjny Opór" wynika, że w ręce lokalnej milicji w czasie przygotowań do akcji separatystów 2 maja wpadało wielu ekstremistów, ale "na polecenie kierownictwa miejskiej milicji byli oni od razu wypuszczani". Tymczuk wskazuje, że w czasie samych zamieszek odeska milicja ochraniała "prorosyjskich terrorystów, którzy zza pleców milicjantów sprawnie ostrzeliwali ukraińskich patriotów".
Tymczuk również zwraca uwagę na "decyzję prokuratury", na mocy której wypuszczono w niedzielę zatrzymanych inicjatorów krwawych wydarzeń "na żądanie demonstrantów". "Na polecenie kierownictwa MSW, zatrzymani w Odessie ekstremiści powinni być wczoraj w nocy odkonwojowani do Kijowa, ale jednak zostali w Odessie na osobisty rozkaz zastępcy prokuratora generalnego Ukrainy" - pisze Tymczuk.
Jego zdaniem wydarzenia w Odessie to dopiero "próba generalna" prorosyjskich separatystów przed 9 maja. "Jeśli nie zastosuje się nadzwyczajnych środków dzisiaj (włączając osobistą odpowiedzialność stróżów porządku i kierownictwa prokuratury generalnej i prokuratury obwodu odeskiego) - jutro obecne tragiczne wydarzenia powtórzą się na większą skalę, i nie tylko w Odessie" - uważa analityk.
TVN24, Ukraińska Prawda, lb.ua, tk