Prokop i Wellman: Głosujemy na Tuska. Donaldzie weź się do roboty
Marcin Prokop: Z tym że państwa nie utożsamiamy z polityką. Mam wrażenie, że Polskę najsilniej zmieniają organizacje pozarządowe, a tak zwana polityka górnej warstwy to jest sztuka maskowania cynizmu, przekonywania wyborców, że za intencjami polityków stoi coś więcej niż tylko jakiś ich partyjny lub osobisty interes. O dziwo, wyborcy się na to nabierają, głosując wciąż na tych samych kabotynów.
Wy też głosujecie. Ty Marcin - na Tuska, a Dorota nie wiem. Też na Tuska?
Dorota Wellman: Też na Tuska. Nie wyobrażamy sobie, że moglibyśmy nie pójść do wyborów.
M.P.: No, chyba że to miałaby być jakaś deklaracja, ale na razie nie staliśmy się anarchistami negującymi państwo.
D.W.: Poszliśmy do wyborów, bo to jest nasz psi, obywatelski obowiązek. Człowiek musi wyrażać swoje zdanie, swoje poglądy.
M.P.: Czasami niestety lepiej jest wybrać mniejsze zło.
Platforma Obywatelska to mniejsze zło?
M.P.: Efekt braku sensownej alternatywy.
D.W.: Trzeba głosować. Po jaką cholerę mamy demokrację, po jaką cholerę zdarzył się rok 1989?
(...)
Z Marcinem jesteśmy z tego samego pokolenia. W latach 80. chodziliśmy do podstawówki, pamiętamy doskonale 1989 r., przełom, wolność.
M.P.: Widzę różnicę między tym, co było, a tym, co jest.
Mówisz o dziesięciu świetlnych latach reklamowanych śpiewem premiera Tuska?
D.W.: Może jednak ten filmik pomińmy milczeniem.
M.P.: Nie kopmy leżącego.
D.W.: Ja przy was jestem stara. Pamiętam więcej. W latach 80. już studiowałam.
M.P.: Mnie wzrusza to, że jak jadę w Polskę, to widzę, że ludziom chce się brać sprawy w swoje ręce. I na poziomie samorządów, lokalnych organizacji robią, co mogą, żeby im było lepiej. Modlą się, żeby ci politycy na górze przynajmniej im nie przeszkadzali. Z drugiej strony, gdy czasem patrzę na kumpli, którzy próbują działać, zakładać swoje firmy, jak walczą z nieprzyjazną biurokracją, debilnymi przepisami i panoszącym się fiskalizmem, a przy tym wiem, że wielkie firmy bezczelnie wyprowadzają podatki z Polski, to myślę to samo, co moi sfrustrowani koledzy.
D.W.: Czyli?
M.P.: „Co jest, kurwa?!”.
Donaldzie, poddaj się - mówisz teraz.
M.P.: Nie, mówię: Donaldzie, weź się do roboty, jeszcze nie wszystko stracone, jeszcze jest czas. Skoro już go wybraliśmy, to niech się stara. To nie jest udzielny książę. Zgadzam się z Cejrowskim, z którym generalnie zgadzam się rzadko, że politycy to nasi pracownicy. Płacimy im za to, żeby służyli nam, nie sobie.
D.W.: Niech się zajmą gościem, który mimo ponad 30-milionowego długu wobec państwa otwiera kolejną restaurację.
Cały wywiad można przeczytać w najnowszym numerze "Wprost" Najnowszy numer "Wprost" będzie dostępny w formie e-wydania .
Najnowszy "Wprost" będzie także dostępny na Facebooku .
"Wprost" jest dostępny również w wersji do słuchani a.