Zamordowała 3 dzieci i schowała do zamrażalnika
Dodano:
Według TVN24 kobieta mówiła policjantom, że chowała martwe dzieci do zamrażarki, bo "nie mogła się z nimi rozstać". Dziś rusza proces 41-letniej Lucyny D., która została oskarżona o zabójstwo 3 niemowląt. Anonimowa osoba poinformowała policję, że "D. przestała być w ciąży, a dziecka nie ma".
Sprawa rusza przed Sądem Okręgowym w Elblągu. Informator, który zawiadomił policję, podejrzewał, że kobieta mogła sprzedać dziecko. Kiedy w kwietniu 2013 r. funkcjonariusze pojawili się w domu podejrzanej, odkryli, że w zamrażarce znajdują się zwłoki 3 noworodków.
Z ustaleń wynika, że najstarsze dziecko urodziło się w 2009 r., kolejne w 2010 i 2013 r. Kobieta przyznała się do uduszenia dzieci. - D. powiedziała policji, że ulżyło jej, gdy ta sprawa ujrzała światło dzienne i że zrzuciła z siebie ten ciężar, tajemnicę, którą utrzymywała kilka lat – mówiła w kwietniu 2013 roku Anna Fic z Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie.
Według śledczych wszystkie dzieci faktycznie zostały uduszone - pierwsze dwa morderstwa były popełnione poprzez uduszenie dłonią, następnie D. wpychała im do gardeł bieliznę. Ostatni z trójki synów został zabity, kiedy kobieta owinęła mu twarz workiem foliowym.
Za potrójne morderstwo, grozi jej kara dożywotniego więzienia.
W sprawie przesłuchano także męża kobiety, ale wkrótce zwolniono go do domu, nie stawiając żadnych zarzutów. Miał on jednak znęcać się nad żoną i niedługo później sąd orzekł winę i skazał go.
Jak podaje TVN24, małżeństwo D. ma jeszcze... 4 dzieci w wieku 22, 19, 15 i 6 lat. Trafiły one pod opiekę babci.
Policja uważa, że rodzina nie uchodziła za patologiczną, zarówno Lucyna, jak i jej mąż pracowali, a ośrodek pomocy społecznej podał, że nie byli oni objęci opieką.
DK, TVN24
Z ustaleń wynika, że najstarsze dziecko urodziło się w 2009 r., kolejne w 2010 i 2013 r. Kobieta przyznała się do uduszenia dzieci. - D. powiedziała policji, że ulżyło jej, gdy ta sprawa ujrzała światło dzienne i że zrzuciła z siebie ten ciężar, tajemnicę, którą utrzymywała kilka lat – mówiła w kwietniu 2013 roku Anna Fic z Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie.
Według śledczych wszystkie dzieci faktycznie zostały uduszone - pierwsze dwa morderstwa były popełnione poprzez uduszenie dłonią, następnie D. wpychała im do gardeł bieliznę. Ostatni z trójki synów został zabity, kiedy kobieta owinęła mu twarz workiem foliowym.
Za potrójne morderstwo, grozi jej kara dożywotniego więzienia.
W sprawie przesłuchano także męża kobiety, ale wkrótce zwolniono go do domu, nie stawiając żadnych zarzutów. Miał on jednak znęcać się nad żoną i niedługo później sąd orzekł winę i skazał go.
Jak podaje TVN24, małżeństwo D. ma jeszcze... 4 dzieci w wieku 22, 19, 15 i 6 lat. Trafiły one pod opiekę babci.
Policja uważa, że rodzina nie uchodziła za patologiczną, zarówno Lucyna, jak i jej mąż pracowali, a ośrodek pomocy społecznej podał, że nie byli oni objęci opieką.
DK, TVN24