Waniek: Rywin ponadpartyjny (aktl.)

Dodano:
Rywin nigdy nie był związany z jakąś partią polityczną. Nie było to również widoczne w przypadku w SLD - powiedziała przed komisją śledczą przewodnicząca KRRiT Danuta Waniek.
Lew Rywin uchodził w środowisku medialnym za fachowca dużej próby - stąd jak twierdzi szefowa KRRiT - jej inicjatywa, by tuż po jej przyjściu do Krajowej Rady spotkać się z nim i porozmawiać na temat telewizji publicznej. Jednak jego recepta na wszelkie bolączki telewizji publicznej sprowadzała się do jednego: prywatyzować co się da, bo telewizja publiczna jest obiektem i dziełem bardzo kosztownym. Ponieważ nie mogłam podzielić takiego punktu widzenia, rozmowa dość szybko skończyła się i nigdy później nie szukałam z Lwem Rywinem kontaktu" - powiedziała Waniek.

Oświadczyła, że Rywin nie miał żadnych powiązań ani z SLD, ani z KRRiT.

Jej zdaniem, poprzednie kierownictwo KRRiT bez złej woli, przyjęło nie najlepszą metodę postępowania w opracowaniu projektu zmian w ustawie o mediach "z obawy, że kolejna szansa na nowelizację spełznie na niczym". Błąd polegał na tym, że przystąpiono do prac nad ustawą bez wypracowania rządowej strategii rozwoju rynku medialnego, np. wstępnego zaprezentowania stanowiska rządu w najbardziej trudnych sprawach, jak np. koncentracja kapitału w mediach, sposób pobierania abonamentu, itp.

Zdaniem Waniek, w świetle wydarzeń z ostatnich miesięcy, które "w  niezasłużony sposób obciążyły KRRiT podejrzeniami o mataczenie wokół przygotowanego prawa", nasuwa się wniosek, że  prace powinny być przez Radę podejmowane tylko wtedy, "jeżeli stanowią część wyraźnie określonej strategii, której opracowanie należy do rządu".

"KRRiT może wykonać ważne funkcje pomocnicze, ale narzędzia do  realizacji takiej strategii ma tylko rząd" - podkreśliła.

O tzw. sprawie Rywina Waniek dowiedziała się od redaktora naczelnego "Gazety Wyborczej" Adama Michnika we wrześniu 2002 r. Dodała, że  sprawa wydała jej się na tyle niewiarygodna i kuriozalna, że z nikim o niej nie rozmawiała. (...) postanowiłam po prostu czekać na bieg wydarzeń, bo prawdopodobieństwo tego wydarzenia i jego nieprawdopodobieństwo w moim odczucie było takie samo" - wyjaśniła.

Nie rozmawiała też o sprawie z prezydentem Aleksandrem Kwaśniewskim, choć - jak mówiła - miała taki zamiar. "Natomiast potem sobie powiedziałam, że skoro Michnik mnie powiedział, to prawdopodobnie powiedział przy jakiejś okazji także prezydentowi. Myślałam prawidłowo, potem się to okazało" - dodała. Zrezygnowała z porozmawiania z prezydentem także dlatego, że w tym czasie Kwaśniewski był zajęty i często wyjeżdżał. "Potem przeszła mi na to ochota, założyłam po  prostu, że prezydent o tym wie" - powiedziała.

Szefowa Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji przyznała, że była zwolenniczką przepisów antykoncentracyjnych w projekcie noweli ustawy o rtv, dlatego upoważniła sekretarza Rady Włodzimierza Czarzastego do głosowania w jej imieniu w sprawie tych przepisów. "Stoję na stanowisku, że muszą być postawione bariery" - powiedziała. Zaprzeczyła jednak sugestiom, że członkowie Rady wywodzący się z SLD prowadzili wspólną politykę wobec mediów.

Przyznała też, że miała wrażenie, iż kompromis między rządem a nadawcami prywatnymi w sprawie nowelizacji, był nie do wypracowania, gdyż obie strony reprezentowały inne interesy. Z jednej strony rząd musiał dbać w pewnym stopniu o  interes mediów publicznych, finansowanych w dużej mierze ze  środków publicznych, a z drugiej strony był wolny rynek mediów, nastawionych na zysk.

Danuta Waniek zeznaje przed sejmową komisją śledczą badającą aferę Rywina.

Waniek została powołana do Rady przez prezydenta, zaś przewodnictwo KRRiT objęła pod koniec marca, kiedy zrezygnował z niego Juliusz Braun, który swoją decyzję Braun tłumaczył pogłębiającymi się różnicami wewnątrz Rady.

em, pap

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...