Nergal o deportacji z Rosji: Coś tu bardzo śmierdzi
Dodano:
- Nie wiem, czy to jest do końca mądre, żebyśmy snuli jakieś scenariusze - powiedział Adam "Nergal" Darski komentując zatrzymanie jego zespołu "Behemoth" w Rosji. Zamiast na koncert, muzycy trafili do aresztu a w czwartek sąd nakazał deportację członków zespołu - podaje TVN24.
Zespół Behemoth został zatrzymany przez służby imigracyjne w ubiegłą środę. Jak muzycy poinformowali na swoim profilu, pretekstem były "złe wizy", bowiem nie uprawniały one do "wykonywania pracy". Dziś zespół zostanie deportowany do Polski.
- Przylecieliśmy do Rosji, z wizą która została wystawiona przez rosyjskiego urzędnika. Następnie zatrzymano nas w lokalnym biurze FMS (Federal Migration Service), a później zaaresztowano nas. Całą noc spędziliśmy w lokalnym areszcie. W absolutnie tragicznych warunkach - powiedział w rozmowie z TVN24 Adam "Nergal" Darski.
Członkowie zespołu zostali zwolnieni z aresztu w czwartek. Po trwającym kilkadziesiąt minut posiedzeniu, sąd zadecydował o deportowaniu muzyków informując ich, że muszą opuścić Rosję samodzielnie w ciągu najbliższych dni. Otrzymali również zakaz wjazdu na teren Federacji Rosyjskiej przez kolejne 5 lat.
- Mamy się spakować i wyjechać z powrotem do Polski. Plus grzywna. Ale to jest akurat banał, bo ona wynosi 2 tys. rubli na głowę - powiedział Darski. - Więc ta cała sytuacja, te wszystkie nieprzyjemności, jeśli je przeliczymy, wynoszą niecałe 200 zł na głowę. Słabo - podkreślił.
Miała to być piąta trasa Behemothu w Rosji. Wcześniej żadnych komplikacji nie pojawiało się.
- Wydaje mi się, że jest to potężny "fakap" i coś tu bardzo śmierdzi - powiedział Adam Draski i ostrożnie dodał: jeszcze nie wylecieliśmy. Dlatego nie wiem, czy to jest do końca mądre żebyśmy snuli jakieś scenariusze i spekulowali dlaczego tak się stało.
TVN24, tk
- Przylecieliśmy do Rosji, z wizą która została wystawiona przez rosyjskiego urzędnika. Następnie zatrzymano nas w lokalnym biurze FMS (Federal Migration Service), a później zaaresztowano nas. Całą noc spędziliśmy w lokalnym areszcie. W absolutnie tragicznych warunkach - powiedział w rozmowie z TVN24 Adam "Nergal" Darski.
Członkowie zespołu zostali zwolnieni z aresztu w czwartek. Po trwającym kilkadziesiąt minut posiedzeniu, sąd zadecydował o deportowaniu muzyków informując ich, że muszą opuścić Rosję samodzielnie w ciągu najbliższych dni. Otrzymali również zakaz wjazdu na teren Federacji Rosyjskiej przez kolejne 5 lat.
- Mamy się spakować i wyjechać z powrotem do Polski. Plus grzywna. Ale to jest akurat banał, bo ona wynosi 2 tys. rubli na głowę - powiedział Darski. - Więc ta cała sytuacja, te wszystkie nieprzyjemności, jeśli je przeliczymy, wynoszą niecałe 200 zł na głowę. Słabo - podkreślił.
Miała to być piąta trasa Behemothu w Rosji. Wcześniej żadnych komplikacji nie pojawiało się.
- Wydaje mi się, że jest to potężny "fakap" i coś tu bardzo śmierdzi - powiedział Adam Draski i ostrożnie dodał: jeszcze nie wylecieliśmy. Dlatego nie wiem, czy to jest do końca mądre żebyśmy snuli jakieś scenariusze i spekulowali dlaczego tak się stało.
TVN24, tk