Krowy na okupowanym Krymie zbuntowały się przeciwko zmianom narzuconym przez Moskwę

Dodano:
Krowa (fot.sxc.hu)
Jak donosi portal Rp.pl powołując się na lokalną krymską prasę, krowy z okupowanego przez Rosjan Krymu nie dają się doić od czasu zajęcia półwyspu.
W krymskich gospodarstwach rolnych pojawił się w związku z tym ogromny problem. Krowy nie dają się doić o czwartej rano czasu moskiewskiego i wypędzać na pastwiska o szóstej. Właściciele zaś z przyczyn politycznych nie chcą zmieniać czasu pracy swoim robotnikom, by nie stać się podejrzanymi o sprzyjanie Kijowowi.

Wszystko spowodowane jest administracyjną decyzją Moskwy o zmianie czasu z kijowskiego na moskiewski (plus jedna godzina w stosunku do Kijowa, zimą – plus dwie godziny).

„Budzę się o 5 rano, a na ulicy ciemno choć to już maj. A kładę się spać o 9 wieczorem, gdy słońce jeszcze nie zaszło” – skarży się obecnie miejscowa emerytka w liście do redakcji miejscowej gazety „Krymskije Izwiestia”. Wielu rodziców niepokoi się, że ich dzieci w wieku szkolnym zaczęły mieć kłopoty z nauką, bowiem do szkoły chodzą bez przerwy niewyspane.

Moskiewska prasa jednak się nie poddaje. Rządowa „Rossijskaja Gazieta” twierdzi, że według socjologicznego sondażu 70 proc. mieszkańców półwyspu jest zadowolonych z życia w „czasie moskiewskim”. Tyle, że 73 proc. wypowiedziało się przeciw przechodzeniu na czas zimowy.

W dodatku jeszcze zbuntowały się krowy, które nic nie rozumiejąc z politycznych zmian na półwyspie, nadal dają mleko według czasu kijowskiego.

Rp.pl
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...