Szef klubu PO: Czy nie kryje się za tym obcy wywiad?

Dodano:
Szef klubu PO Rafał Grupiński (fot. Wprost) Źródło: Wprost
Szef klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej Rafał Grupiński na antenie radiowej Jedynki ocenił, że w jego opinii ujawnienie przez tygodnik „Wprost” nagrań m.in. ministra spraw wewnętrznych i byłego ministra transportu nie skończy się wcześniejszymi wyborami.
Grupiński skrytykował język jakim posługiwali się politycy i zaznaczył, że Bartłomiej Sienkiewicz został zaproszony przez prezesa NBP Marka Belkę na spotkanie, co, jego zdaniem, wyklucza „wysłanie przez premiera ministra Sienkiewicza”. – Belka mówi tutaj z troską o stanie finansów państwa, na pewno ma w dużym stopniu rację, tylko charakter rozmowy i jej miejsce mogą budzić spore wątpliwości – ocenił w "Sygnałach dnia". - Ta rozmowa nie otwierała "handlu głową Rostowskiego” – dodał. Wyjaśniał, że sprawa odejścia ministra finansów była dyskutowana na długo przedtem zanim do niej doszło.

Grupiński dodał, że PO przechodziła  Przewodniczący klubu parlamentarnego PO już "ciężkie okresy”, a premier Donald Tusk, podobnie jak to miało miejsce w przypadku tzw. afery hazardowej, także przy okazji obecnej "przedstawi dziś bardzo zdecydowane stanowisko”. Konferencja szefa rządu zaplanowana jest na poniedziałek o godz. 15.

Gość radiowej Jedynki podkreślił, że należy się zadać sobie pytanie o to, kto nagrywał rozmowy, w jakim celu i dlaczego w tym momencie zostały opublikowane. Zastanawiał się, czy nie kryje się za tym „obcy wywiad”, który chce wpływać na polską rzeczywistość polityczną, w szczególności w momencie zaangażowania Warszawy w konflikt na Ukrainie i w próby utworzenia unii energetycznej na obszarze UE. Jego zdaniem jest czymś niepokojącym, że rozmowa Belki z Sienkiewiczem nie była ochraniana przez polski kontrwywiad.

Afera podsłuchowa
 
Tygodnik "Wprost" opublikował stenogramy i nagrania rozmów szefa MSW , prezesa Banku Centralnego, byłego ministra transportu . Do redakcji "Wprost" docierały też wiadomości o kolejnych taśmach . Nagrane miało zostać spotkanie wicepremier Elżbiety Bieńkowskiej z szefem CBA Pawłem Wojtunikiem, do którego doszło na początku czerwca. Według naszych informacji, zarejestrowane ma być również spotkanie szefa Najwyższej Izby Kontroli Krzysztofa Kwiatkowskiego z najbogatszym Polakiem Janem Kulczykiem. Krążą wreszcie informacje o zarejestrowanych spotkaniach ministra Pawła Grasia z wspomnianym Janem Kulczukiem. Nagrane miało zostać również spotkanie związanego z Platformą biznesmena Piotra Wawrzynowicza z wiceministrem finansów Rafałem Baniakiem. 

Handel głową Rostowskiego

W trakcie rozmowy ministra Sienkiewicza i szefa NBP Marka Belki pada pytanie o hipotetyczną sytuacje w jakiej może znaleźć się rząd na osiem miesięcy przed wyborami do Sejmu. Sytuacja jest trudna. PiS ma 43 proc. poparcia. W budżecie państwa brakuje pieniędzy, opóźniają się wpływy do kasy państwa, cięcia są niewystarczające. Rząd ma jednak świadomość, że sytuacja nie jest beznadziejna, bo w dłuższej perspektywie będzie lepiej. Ale w tej sytuacji wybory wygra PiS. A to oznacza katastrofę – z Polski wycofują się zagraniczni inwestorzy, pogarsza się sytuacja finansowa.

Sienkiewicz sonduje Belkę, czy w takiej sytuacji: nic nie robić, czy podjąć działania specjalne, o których rozmawiali wcześniej – czyli między innymi finansowanie deficytu przez NBP. Cel jest oczywisty, nie dopuścić w ten sposób do zwycięstwa PiS.

Sienkiewicz nie ma wątpliwości, że takiej operacji specjalnej nie da się przeprowadzić z ministrem finansów Jackiem Rostowskim – bo powie „w życiu”! Marek Belka nie widzi problemu. Mówi: dobrze. I zaczyna wymieniać swoje warunki: moim warunkiem excuse mea jest dymisja ministra finansów. I proponuje dalej: A wtedy trzeba powołać technicznego niepolitycznego ministra finansów, który znajdzie w banku centralnym pełne wsparcie. Niedługo później dochodzi do dymisji ministra finansów Jacka Rostowskiego. Na jego miejsce powołany zostaje Mateusz Szczurek.  

Były minister szuka pomocy

Druga taśma została nagrana cztery miesiące temu. Sławomir Nowak spotkał się wówczas z Andrzejem Parafianowiczem, byłym wiceministrem finansów i byłym szefem Głównego Inspektoratu Informacji Finansowej. W spotkaniu brał też udział były dowódca GROM Dariusz Zawadka. Nowak był przerażony kontrolą, która sprawdza finanse jego żony. Szuka pomocy.

- Chcą ją trzepać. Cały 2012 rok. Chcą najpierw wziąć rachunek bankowy. Mam nadzieję, że to dotyczy tylko jej działalności, a nie będą chcieli crossować tego z moimi rachunkami – mówi były minister transportu. Parafianowicz stwierdza, że o wszystkim wie i rzuca: - Zablokowałem to.
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...