Oskarżony Jamroży
Prokurator zarzuca Jamrożemu, że od sierpnia 1998 r. do końca kwietnia 1999 r. działał na szkodę PZU, głównie przez niedopełnienie obowiązku należytej dbałości o mienie firmy. Chodzi o brak z jego strony rzetelnej weryfikacji przedkładanej mu do podpisu dokumentacji dotyczącej kupowanych dla PZU po sztucznie zawyżonych cenach nieruchomości w: Białymstoku, Łodzi, Morach, Nowym Sączu, Opolu, Szczecinie, Warszawie, Włocławku i Wrocławiu. W efekcie spółka straciła 10 mln 834 tys. 882 zł. Nieruchomości nabywała PZU Development, spółka-córki PZU SA, zaś Jamroży te zakupy akceptował. Różnica w cenie trafiała do pośredników, którzy dzielili się z pracownikami PZU SA organizującymi transakcje.
Pozostali oskarżeni to m.in. właśnie ci pośrednicy, ale też inni członkowie kierownictwa PZU.
Jak donosiły media, jedną z takich transakcji była sprawa półhektarowej działki w Morach pod Warszawą, kupionej za zawyżoną cenę ponad 1,5 mln dolarów przez PZU. Wątpliwości prokuratury wzbudziła też cena gruntu w centrum Warszawy, na którym PZU postawił budynek swojej centrali.
Jamroży oraz dwaj inni oskarżeni znajdują się w areszcie; wobec innego oskarżonego zastosowano 150 tys. zł kaucji i zakaz opuszczania kraju. Na poczet ewentualnych grzywien zabezpieczono konta złotówkowe i walutowe oskarżonych o łącznej równowartości 847 tys. zł.
Akta śledztwa liczą 76 tomów plus 13 tomów załączników.
Do odrębnego prowadzenia wyłączono z tego śledztwa wątki: niedopełnienia obowiązków przez członków Rady Nadzorczej PZU, nadużycia uprawnień przy gospodarowaniu mieniem przez zarząd PZU Development, zawarcia przez PZU niekorzystnych umów dotyczących działalności reklamowej, zawarcia niekorzystnych umów z Rondo ONZ Project Development i Hochtief Project Development, przekroczenia budżetu inwestycyjnego przy niektórych budowach oraz co do "innych nieprawidłowości" w PZU.
Jamroży, z wykształcenia lekarz, był prezesem PZU SA od 1998 do początku 2000 r. Jego działalność, zwłaszcza w związku z prywatyzacją spółki PZU, budziła wiele kontrowersji - była powodem licznych doniesień do prokuratury i śledztw. Część posłów Sejmu ubiegłej kadencji chciała powołania komisji śledczej do zbadania działań Jamrożego. Sam Jamroży - wraz z rekomendowanym przez siebie szefem PZU Życie Grzegorzem Wieczerzakiem (w maju tego roku zaczął się jego proces) - rewanżował się, sugerując, że skorumpowani są jego przeciwnicy.
Głośno o PZU i Jamrożym (oraz Wieczerzaku) stało się na początku 2000 r., gdy próbowali sprzedać Deutsche Bankowi należące do PZU akcje banku BIG BG. Wywołało to konflikt z ówczesnym ministrem skarbu Emilem Wąsaczem, który sprzedał za ponad 3 mld zł 30 proc. akcji PZU międzynarodowemu konsorcjum Eureko i BIG BG. Gdyby Deutsche Bank przejął BIG, pośrednio stałby się inwestorem w PZU, wbrew planom resortu skarbu. Wąsacz doprowadził do zawieszenia Jamrożego i Wieczerzaka w zarządzie PZU.
W efekcie Jamroży odszedł z PZU SA, by objąć fotel prezesa Totalizatora Sportowego. Przeciw tej nominacji protestował ówczesny minister finansów Leszek Balcerowicz.
W lutym 2001 r. kierowany przez Jamrożego zarząd Totalizatora rozstrzygnął na korzyść amerykańskiej firmy G-Tech przetarg na operatora lottomatów dla Totalizatora, i tu wywołując podejrzenia o nieprawidłowości.
Ówczesny minister finansów Jarosław Bauc swoją interwencją doprowadził do wszczęcia śledztwa w sprawie domniemanej korupcji przy tym przetargu przez łódzką prokuraturę. Miał on uzyskać takie informacje (w przetargu brały udział dwie firmy amerykańskie AW i G-Tech oraz norweski Telenorod) od byłego amerykańskiego ambasadora w Niemczech.
We wrześniu 2000 r. Najwyższa Izba Kontroli uznała, że działania Jamrożego i Wieczerzaka zakłóciły przebieg prywatyzacji PZU. Raport NIK, upubliczniony 16 stycznia ubiegłego roku, stwierdzał, że Jamroży, zawierając tajne umowy, wspomagał Deutsche Bank w próbie przejęcia kontroli nad BIG BG.
4 listopada 1999 r., czyli dzień przed podpisaniem przez ministra Skarbu Państwa umowy z Eureko i BIG BG na sprzedaż im 30 proc. akcji PZU SA, Jamroży podpisał umowę z Deutsche Bankiem na sprzedaż akcji BIG Banku Gdańskiego, znajdujących się w posiadaniu PZU SA.
Jednym z wątków "afery PZU", które badała prokuratura, jest sprawa podsłuchów odkrytych w gabinetach członków zarządu PZU SA pod koniec 2000 r. Zdaniem następcy Jamrożego właśnie jego poprzednik mógł mieć z nimi związek. Jamroży zaprzeczył.
em, pap