Uciekł aresztowany... statek

Dodano:
Aresztowany duński statek, którym przemycano papierosy, uciekł w nocy z wtorku na środę z Morskiej Stoczni Remontowej w Świnoujściu. Pogoń podjęta przez Straż Graniczną nie przyniosła rezultatu.
Informację o ucieczce statku potwierdziła w środę rzeczniczka Urzędu Morskiego w Szczecinie, Ewa Wieczorek.

Według nieoficjalnych informacji uzyskanych, w nocy z  wtorku na środę 30-metrowej długości duński statek "Lake Pejo" zacumowany przy nabrzeżu stoczni zrzucił cumy i nie włączając świateł ani silnika wypłynął z prądem rzeki w stronę toru wodnego i ujścia Świny do morza. Na jego pokładzie znajdowała się duńska załoga.

Rzecznik Pomorskiego Oddziału Straży Granicznej w Szczecinie kpt. Donat Olczak powiedział, że funkcjonariusze POSG z Granicznego Punktu Kontrolnego znajdującego się niedaleko główek portu zauważyli przepływający około godziny 2.30 w nocy statek niezgłoszony do odprawy przez kapitanat portu. Skontaktowali się następnie z kapitanatem portu oraz dyspozytorem stoczni, który potwierdził, że statek nie miał zezwolenia na opuszczenie polskich wód terytorialnych.

"O ucieczce jednostki został niezwłocznie powiadomiony Morski Oddział Straży Granicznej, który podjął pościg za jednostką" - powiedział.

Jednak zaraz po wyjściu w morze statek skierował się na zachód i  wpłynął na niemieckie wody terytorialne, których granica przebiega tuż koło toru wodnego.

"Polscy funkcjonariusze nie mają prawa do prowadzenia pościgu na  niemieckich wodach, powiadomili więc niemiecką straż, która podjęła pościg za jednostką i ją dogoniła. Jednak ze względu na  stan morza niemieccy funkcjonariusze nie mogli wejść na pokład statku. Płynęli więc za nim, aż dopłynął do duńskich wód terytorialnych i zawiadomili swoich duńskich odpowiedników" - powiedział Olczak.

W październiku 2002 r. policjanci z wrocławskiego oddziału Centralnego Biura Śledczego ujawnili na pokładzie duńskiej jednostki "Lake Pejo", która zawinęła do Świnoujścia, przemyt 300 tysięcy paczek papierosów. Towar był akurat wyładowywany na  nabrzeże. Akcje przeprowadził CBŚ z Wrocławia, gdyż tamtejsi policjanci od dłuższego czasu tropili przemytników. Z tego samego powodu sprawa przekazana została do Prokuratury Apelacyjnej we  Wrocławiu.

Kapitan i członkowie załogi trafili do aresztu, a prokuratura wydała postanowienie o zatrzymaniu statku "jako przedmiotu służącego do przestępstwa". Ona też ponosiła koszty pilnowania statku w wysokości ok. 30 tys. zł miesięcznie.

Rzecznik Izby Celnej w Szczecinie Janusz Wilczyński poinformował, że ze względu na wysokie koszty, w lutym zrezygnowano z dalszego opłacania firmy ochroniarskiej i oddano statek pod  nadzór zwolnionego z aresztu, wraz z załogą, kapitana jednostki, z  zakazem opuszczania polskich wód terytorialnych.

sg, pap

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...